ja tam nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, że ateiści się uwzięli, itd.
Jako chrzescijanin wiesz przecie, że “władca tego świata” w totalnej wojnie i opoozycji wobec Stwórcy. A ponieważ on inteligentniejszy niż człowiek więc robi zament w głowach ludzkich doprowadzając do absolutyzacji wolności człowieka która często albo coraz częściej staje się samowolą. I generalnie ambasadorzy samowolki – czyli nieskrępowanej wolności w niektórych dziedzinach są misjonarzami “nowego porządku”.
kiedyś nawet napisałem text o satanizmie lewicy. Musze go odgrzebac, bo tu nie tylko o samowolke idzie ale ogólnie o postawę polegającą na porzadkowaniu świata tak, by uzyskac jakąś fazę zakończoną, zrealizowany raj na ziemi, co jest satanizem klasycznym w sumie
Natomiast co do bycia lub nie bycia wierzącym zasada jest taka – tak to rozumiem i trochę przyznam mam kaca, że nie dorastam.
MIanowicie wierzący są po to aby zaświadczyć o tym “co widzieli i poznali” na świadectwo niewierzącym.. – chyba to jest istotą powołania chrześcijańskiego.
w jakims stopniu na pewno. Ale mnie się zdaje, ze najważniejsze jest w tym coś zupełnie innego. Dawanie świadectwa dzieje się niejako przy okazji.
Natomiast o vbardziej ludzki świat zawsze warto walczyć bez względu na wyznanie, światopogląd i wrażliwość religijną. Myślę, że na tekstowisku w wielu dziedzinach wszystkim jest po drodze. Zarówno agnostykom, ateistom, wierzącym i zdystansowanym. Bo wiara wbrew pozorom to “człowiek i jego dobro”. A sednem naszych dziuałań to właściwe – prawdziwe zdefniowanie tego dobra i obronienie go.
tu sie nie zgadzam. Moim zdaniem istota jest indywidualna praca nad sobą w celu EWOLUCJI. W skrócie- ewolucja naszego gatunku a konkretnie jego fizycznej powloki dobiegła raczej końca (roboczo przyjmujemy faktyczność ewolucji). Mamy dla naszych mózgownic ciała najbardziej ergonomiczne, najsprawniejsze etc. Mogą zajść jakies kosmetyczne zmiany ale nie wyobrazam sobie skoku jakościowego tak dużego, bysmy mogli mówić o odrębnym gatunku. Jakims homo super. Uwazam więc, że jakakolwiek dalsza ewolucja może się odbywać tylko w sferze szeroko pojętej metafizyki. W znacznym stopniu (a może głownie) poprzez zanegowanie w sobie zwierzecia, ktorym de facto jesteśmy. Zdeptanie atawizmów, lęków pierwotnych etc. Uwolnienie ducha. Czyli w skrócie- to co zrobil Cieśla. Wykuwanie Ducha. Człowiek i jego dobro w tym prawoczlowieczym sensie to chyba zupełnie nie ta bajka
Sęk w tym, że są ludzie którzt twierdzą, że dobro obiektywne nie istnieje. Istnieje zaś jedyie dobro subiektywne. Innymi słowy dla kogoś wszelkie zło może być dobrem i trza to uszanować.
no sa tacy, ale przeciez nigdzie nie jest napisane, że trzeba sie idiotami przejmowac, nie?
Niedawno na saelicie oglądałem program o organizacji w Londynie która pomaga w imię dobra w samobójstwie ludzi. Działają dla dobra a ich praca uczy ich szacunku dla życia – tak twierdzą członkowie organizacji którzy asystują przy “usypianiu” i organizujący cały proceder.
a jeszcze nie tak dawno temu tymi bydlakami zajęlaby sie Świeta Inkwizycja. I komu to przeszkadzało ?
Dobro nie jedno ma imię i świat(że tak ogólnuikowo powiem) dąży do tego aby zło mogło być postrzegane także jako dobro. W imie tolerancji, szacubku dla wolności itd…. .
chwalic Boga sa na tym świecie jeszcze wyznawcy Allaha, którzy nam na kompletna degrengolade nie pozwolą tylko zawina nas w turbany jak się juz zrobimy jako cywilizacj akompletnie porabani
Żyjemy w okresie przedefiniowania pojęć: dobra, wolności, ochrony zdrowia, ochrony życia – nawet samego życia.
nie wydaje mi się. Tych rzeczy nie da się zredefiniować. W kazdym razie nie realnie i nie trwale. Można tworzyc w miare stabilny miraz takiej redefinicji ale to tylko matrix. Rzeczywistośc szybko upomina się o swoje prawa
Pozdrawiam!
*i ja tez *
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Poldku
ja tam nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, że ateiści się uwzięli, itd.
Jako chrzescijanin wiesz przecie, że “władca tego świata” w totalnej wojnie i opoozycji wobec Stwórcy. A ponieważ on inteligentniejszy niż człowiek więc robi zament w głowach ludzkich doprowadzając do absolutyzacji wolności człowieka która często albo coraz częściej staje się samowolą. I generalnie ambasadorzy samowolki – czyli nieskrępowanej wolności w niektórych dziedzinach są misjonarzami “nowego porządku”.
kiedyś nawet napisałem text o satanizmie lewicy. Musze go odgrzebac, bo tu nie tylko o samowolke idzie ale ogólnie o postawę polegającą na porzadkowaniu świata tak, by uzyskac jakąś fazę zakończoną, zrealizowany raj na ziemi, co jest satanizem klasycznym w sumie
Natomiast co do bycia lub nie bycia wierzącym zasada jest taka – tak to rozumiem i trochę przyznam mam kaca, że nie dorastam.
MIanowicie wierzący są po to aby zaświadczyć o tym “co widzieli i poznali” na świadectwo niewierzącym.. – chyba to jest istotą powołania chrześcijańskiego.
w jakims stopniu na pewno. Ale mnie się zdaje, ze najważniejsze jest w tym coś zupełnie innego. Dawanie świadectwa dzieje się niejako przy okazji.
Natomiast o vbardziej ludzki świat zawsze warto walczyć bez względu na wyznanie, światopogląd i wrażliwość religijną. Myślę, że na tekstowisku w wielu dziedzinach wszystkim jest po drodze. Zarówno agnostykom, ateistom, wierzącym i zdystansowanym. Bo wiara wbrew pozorom to “człowiek i jego dobro”. A sednem naszych dziuałań to właściwe – prawdziwe zdefniowanie tego dobra i obronienie go.
tu sie nie zgadzam. Moim zdaniem istota jest indywidualna praca nad sobą w celu EWOLUCJI. W skrócie- ewolucja naszego gatunku a konkretnie jego fizycznej powloki dobiegła raczej końca (roboczo przyjmujemy faktyczność ewolucji). Mamy dla naszych mózgownic ciała najbardziej ergonomiczne, najsprawniejsze etc. Mogą zajść jakies kosmetyczne zmiany ale nie wyobrazam sobie skoku jakościowego tak dużego, bysmy mogli mówić o odrębnym gatunku. Jakims homo super. Uwazam więc, że jakakolwiek dalsza ewolucja może się odbywać tylko w sferze szeroko pojętej metafizyki. W znacznym stopniu (a może głownie) poprzez zanegowanie w sobie zwierzecia, ktorym de facto jesteśmy. Zdeptanie atawizmów, lęków pierwotnych etc. Uwolnienie ducha. Czyli w skrócie- to co zrobil Cieśla. Wykuwanie Ducha. Człowiek i jego dobro w tym prawoczlowieczym sensie to chyba zupełnie nie ta bajka
Sęk w tym, że są ludzie którzt twierdzą, że dobro obiektywne nie istnieje. Istnieje zaś jedyie dobro subiektywne. Innymi słowy dla kogoś wszelkie zło może być dobrem i trza to uszanować.
no sa tacy, ale przeciez nigdzie nie jest napisane, że trzeba sie idiotami przejmowac, nie?
Niedawno na saelicie oglądałem program o organizacji w Londynie która pomaga w imię dobra w samobójstwie ludzi. Działają dla dobra a ich praca uczy ich szacunku dla życia – tak twierdzą członkowie organizacji którzy asystują przy “usypianiu” i organizujący cały proceder.
a jeszcze nie tak dawno temu tymi bydlakami zajęlaby sie Świeta Inkwizycja. I komu to przeszkadzało ?
Dobro nie jedno ma imię i świat(że tak ogólnuikowo powiem) dąży do tego aby zło mogło być postrzegane także jako dobro. W imie tolerancji, szacubku dla wolności itd…. .
chwalic Boga sa na tym świecie jeszcze wyznawcy Allaha, którzy nam na kompletna degrengolade nie pozwolą tylko zawina nas w turbany jak się juz zrobimy jako cywilizacj akompletnie porabani
Żyjemy w okresie przedefiniowania pojęć: dobra, wolności, ochrony zdrowia, ochrony życia – nawet samego życia.
nie wydaje mi się. Tych rzeczy nie da się zredefiniować. W kazdym razie nie realnie i nie trwale. Można tworzyc w miare stabilny miraz takiej redefinicji ale to tylko matrix. Rzeczywistośc szybko upomina się o swoje prawa
Pozdrawiam!
*i ja tez *
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”