W którymś z pierwszych komentarzy napisałem, że ekstremizm klerykalny różni się od ekstrmizmu ateistycznego formą. Że nie jest werbalnie chamski, że nie jest sam w sobie obrzydliwie cyniczny.
Ale, przynajmniej w moim odczuciu bywa równie brutalny jak tamten. Poprzez swoje non possumus w sprawch, które dotyczą ludzkości in corpore.
Rzucanie nickami knajackich blogerów różnej maści to chowanie głowy w piasek.
Pomyśl, ilu ludzi na całym świecie dotykają obydwa ekstremizmy.
Wystarczy wymienić aborcję, antykoncepcję, in-vitro czy prawo do godnej śmierci.
Tutaj tak-tak i nie-nie ma sens tylko w “gadułach”. Życie obie te postawy głośno i stanowczo odrzuca.
Artur,
W którymś z pierwszych komentarzy napisałem, że ekstremizm klerykalny różni się od ekstrmizmu ateistycznego formą. Że nie jest werbalnie chamski, że nie jest sam w sobie obrzydliwie cyniczny.
Ale, przynajmniej w moim odczuciu bywa równie brutalny jak tamten. Poprzez swoje non possumus w sprawch, które dotyczą ludzkości in corpore.
Rzucanie nickami knajackich blogerów różnej maści to chowanie głowy w piasek.
Pomyśl, ilu ludzi na całym świecie dotykają obydwa ekstremizmy.
Wystarczy wymienić aborcję, antykoncepcję, in-vitro czy prawo do godnej śmierci.
Tutaj tak-tak i nie-nie ma sens tylko w “gadułach”. Życie obie te postawy głośno i stanowczo odrzuca.
Ekstremiści tego nie zauważają. Nigdy.
merlot -- 29.12.2008 - 16:34