ja Cię mogę zapewnić, że widziałam taką sytuację. Konkretnie – przewinęłam się przez pewne gimnazjum, takie zwykłe, publiczne. Cała klasa katoli i jedna dziewczyna, bardzo sympatyczna zresztą, która nikomu nie wadząc, po prostu deklarowała ateizm. Była dręczona, oczywiście tak w dobrej wierze, ale co z tego, kurwa, ja się pytam?
Wiesz, ja mam na prawej ręce dosyć dużą bliznę, przeoczyć jest ciężko. Całe życie ją mam, bo poparzenie trzeciego stopnia zaliczyłam, mając 1,5 roku.
Myślisz, że przeróżni, obcy mi zupełnie idioci mieli coś złego na myśli, pytając nieustannie a cio się stało w rączkę?
Nie, to była tylko i wyłącznie głupota, bezmyślna ciekawość i jakiś totalny brak empatii wobec dziecka. Dzieci w końcu są głupiutkie, prawda…
A ja milion razy odpowiadałam grzecznie, że się poparzyłam.
Za milion pierwszym razem wrzasnęłam coś w stylu “a chuj cię to obchodzi?”. I do tej pory się trzymam tej metody.
Nicponiu,
ja Cię mogę zapewnić, że widziałam taką sytuację. Konkretnie – przewinęłam się przez pewne gimnazjum, takie zwykłe, publiczne. Cała klasa katoli i jedna dziewczyna, bardzo sympatyczna zresztą, która nikomu nie wadząc, po prostu deklarowała ateizm. Była dręczona, oczywiście tak w dobrej wierze, ale co z tego, kurwa, ja się pytam?
Wiesz, ja mam na prawej ręce dosyć dużą bliznę, przeoczyć jest ciężko. Całe życie ją mam, bo poparzenie trzeciego stopnia zaliczyłam, mając 1,5 roku.
Myślisz, że przeróżni, obcy mi zupełnie idioci mieli coś złego na myśli, pytając nieustannie a cio się stało w rączkę?
Nie, to była tylko i wyłącznie głupota, bezmyślna ciekawość i jakiś totalny brak empatii wobec dziecka. Dzieci w końcu są głupiutkie, prawda…
A ja milion razy odpowiadałam grzecznie, że się poparzyłam.
Za milion pierwszym razem wrzasnęłam coś w stylu “a chuj cię to obchodzi?”. I do tej pory się trzymam tej metody.
Jakaż ja źle wychowana. I w ogóle. No.
pozdrawiam Cię radośnie