Naprawdę nie widzisz, że Ty sam napisałeś agresywny tekst o ateistach?
bardzo prawdopodobne. O ile agresją jest konstatacja faktów
Uznajesz, że człowiek odrzucający istnienie Boga w jakiejkolwiek postaci, jest prymitywem i umysłowym prostakiem?
Na jakiej podstawie?
Tylko nie zasłaniaj się formą. Takiego argumentu może użyć każdy agresywny ateista.
bardzo skrotowo ale tak- uwazam ludzi niewierzących za intelektualnych prostaków. Za ludzi pozbawionych głebszej refleksji. Jakiś czas temu nazwałem takich ludzi “gadającym miesem”. Gwoli wyjasnienia, taki prof Wolniewicz jest facet niewierzący a mimo to za intelektualnego prostaka go nie uwazam. Tyle, że on swoją niewiarę sobie w pocie czoła wypracował i ta jego niewiara z czegos sie bierze a nie z intelektualnego prostactwa wlaśnie i tepawych textów o potworach spaghetti. Być może uzyłem tego okreslenia “ateista” zbyt szeroko- bo nie chodzi mi o ludzi, którzy te głebsza refleksje posiadają mimo to nie dochodzac do Boga. Pisząc ten text o ateistach pisałem o ludziach pokroju mtwapy, cyncynata, czy innego quasiego. Czyli ludzikach o korze mózgowej gladkiej jak dupcia niemowlaka. Mam nadzieję, że teraz to jest jasne
Gretchen
Naprawdę nie widzisz, że Ty sam napisałeś agresywny tekst o ateistach?
bardzo prawdopodobne. O ile agresją jest konstatacja faktów
Uznajesz, że człowiek odrzucający istnienie Boga w jakiejkolwiek postaci, jest prymitywem i umysłowym prostakiem?
Na jakiej podstawie?
Tylko nie zasłaniaj się formą. Takiego argumentu może użyć każdy agresywny ateista.
bardzo skrotowo ale tak- uwazam ludzi niewierzących za intelektualnych prostaków. Za ludzi pozbawionych głebszej refleksji. Jakiś czas temu nazwałem takich ludzi “gadającym miesem”. Gwoli wyjasnienia, taki prof Wolniewicz jest facet niewierzący a mimo to za intelektualnego prostaka go nie uwazam. Tyle, że on swoją niewiarę sobie w pocie czoła wypracował i ta jego niewiara z czegos sie bierze a nie z intelektualnego prostactwa wlaśnie i tepawych textów o potworach spaghetti. Być może uzyłem tego okreslenia “ateista” zbyt szeroko- bo nie chodzi mi o ludzi, którzy te głebsza refleksje posiadają mimo to nie dochodzac do Boga. Pisząc ten text o ateistach pisałem o ludziach pokroju mtwapy, cyncynata, czy innego quasiego. Czyli ludzikach o korze mózgowej gladkiej jak dupcia niemowlaka. Mam nadzieję, że teraz to jest jasne
Pozdrówki
Artur M. Nicpoń -- 14.01.2009 - 04:05