Niepalący może wyjść z towarzystwa gdzie się pali, zmienić pracę, zaskarżyć palących i zrobić multum rzeczy. nawet sam zacząć palić:)
Dorosły niepalący może.
I to dziś, gdy palacze są w defensywie. (Tak ze dwadzieścia pięć lat wstecz niepalący miał ograniczone możliwości.)
Dziecko już nie.
Jako dziecko byłem de facto zmuszony przez rodziców (i prawie wszystkich dorosłych praktycznie wszędzie) do biernego palenia. Na małym metrażu miałem dwoje dorosłych (najmniej 2×20 fajek/dziennie), oraz tłumy kopcących gości (bo to był tzw. dom otwarty). Trza by dodać jeszcze te smrodliwe sowieckie kosmosy, którymi zatruwała środowisko naturalne moja babcia… Naukowo dowiedziono, że to szkodziło mojemu zdrowiu.
Ponawiam pytanie w zmodyfikowanej formie: czy rodziców (tu: moich) za palenie przy dzieciach powinno się stawiać przed sąd?
Grzesiu
Niepalący może wyjść z towarzystwa gdzie się pali, zmienić pracę, zaskarżyć palących i zrobić multum rzeczy. nawet sam zacząć palić:)
Dorosły niepalący może.
I to dziś, gdy palacze są w defensywie. (Tak ze dwadzieścia pięć lat wstecz niepalący miał ograniczone możliwości.)
Dziecko już nie.
Jako dziecko byłem de facto zmuszony przez rodziców (i prawie wszystkich dorosłych praktycznie wszędzie) do biernego palenia. Na małym metrażu miałem dwoje dorosłych (najmniej 2×20 fajek/dziennie), oraz tłumy kopcących gości (bo to był tzw. dom otwarty). Trza by dodać jeszcze te smrodliwe sowieckie kosmosy, którymi zatruwała środowisko naturalne moja babcia… Naukowo dowiedziono, że to szkodziło mojemu zdrowiu.
Ponawiam pytanie w zmodyfikowanej formie: czy rodziców (tu: moich) za palenie przy dzieciach powinno się stawiać przed sąd?
odys -- 05.03.2009 - 22:52