Ta ustawa właśnie podejmuje ten wysiłek. Wszyscy się skupiają na tym jednym zapisie, bo to jest nośne i można sobie ulżyć.
Wiele razy widziałam jak bardzo bezsilność wiąże ręce ludziom, którzy mogliby coś zrobić. Którzy chcieli coś zrobić.
Paniusie są wszędzie przecież. Prawda? I ludzie, którzy nic nie widzą też.
Dla mnie ważne są dwie sprawy: fakt, z naciskiem powtórzę – fakt, bestialskiego traktowania dzieci i konieczność zrobienia czegoś, żeby nie były zdane na nic. Dorośli, mimo wszystko mogą łatwiej sobie poradzić.
Miałam dzisiaj gości na kolacji i wrzuciłam ten temat. Wszyscy jednogłośnie zakrzyknęli, że państwo nie ma prawa się wpieprzać.Chętnie się zgodzę tylko pytam, ile razy ktokolwiek zareagował na wrzaski za ścianą? Na pobite dziecko?
Siedzę w tym, w samym środku. Przychodzą matki, ojcowie, oboje – wielokrotnie napominani, namawiani, bla bla bla do leczenia. W podskokach przylatują kiedy już im te dzieci zabrano. Jako ofiary systemy przybiegają.
Po dzisiejszym wieczorze, po wymianie zdań u Zbyszka Szczęsnego… zastanawiam się dlaczego ludzie się tak bardzo boją? I czego się boją?
Dlaczego bronimy życia poczętego, zapisujemy to w ustawach, a nijak nie dajmy prawa do prawa dla żywych dzieci krzywdzonych?
I chciałabym naprawdę, żeby ktoś zauważył te dzieci i nie zamykał oczu, bez względu na system wartości, który temu komuś w życiu wyznacza drogę, środki i cele.
Magia
Ta ustawa właśnie podejmuje ten wysiłek. Wszyscy się skupiają na tym jednym zapisie, bo to jest nośne i można sobie ulżyć.
Wiele razy widziałam jak bardzo bezsilność wiąże ręce ludziom, którzy mogliby coś zrobić. Którzy chcieli coś zrobić.
Paniusie są wszędzie przecież. Prawda? I ludzie, którzy nic nie widzą też.
Dla mnie ważne są dwie sprawy: fakt, z naciskiem powtórzę – fakt, bestialskiego traktowania dzieci i konieczność zrobienia czegoś, żeby nie były zdane na nic. Dorośli, mimo wszystko mogą łatwiej sobie poradzić.
Miałam dzisiaj gości na kolacji i wrzuciłam ten temat. Wszyscy jednogłośnie zakrzyknęli, że państwo nie ma prawa się wpieprzać.Chętnie się zgodzę tylko pytam, ile razy ktokolwiek zareagował na wrzaski za ścianą? Na pobite dziecko?
Siedzę w tym, w samym środku. Przychodzą matki, ojcowie, oboje – wielokrotnie napominani, namawiani, bla bla bla do leczenia. W podskokach przylatują kiedy już im te dzieci zabrano. Jako ofiary systemy przybiegają.
Po dzisiejszym wieczorze, po wymianie zdań u Zbyszka Szczęsnego… zastanawiam się dlaczego ludzie się tak bardzo boją? I czego się boją?
Dlaczego bronimy życia poczętego, zapisujemy to w ustawach, a nijak nie dajmy prawa do prawa dla żywych dzieci krzywdzonych?
I chciałabym naprawdę, żeby ktoś zauważył te dzieci i nie zamykał oczu, bez względu na system wartości, który temu komuś w życiu wyznacza drogę, środki i cele.
Gretchen -- 07.02.2009 - 00:45