To ja przecież wiem, że są sytuacje niejako odwrotne. Piszę niejako ponieważ przemoc idzie od dziecka do rodzica, choć nadal pozostaje tym samym zjawiskiem.
I w żadnym razie nie twierdzę, że prawo jest jedynym czy najlepszym sposobem, ale bez prawa to przepraszam co może zrobić wezwana policja? To tak z jednej strony.
A z drugiej: ile osób wie, czego może się od policji domagać? Na przykład od policji.
Sam Pan pisze, że sąsiedzi nie zareagują, bo co ich to obchodzi? A może powinno obchodzić?
Może właśnie po to się o tym rozmawia, żeby kogoś obeszło?
Panie Igło
To ja przecież wiem, że są sytuacje niejako odwrotne. Piszę niejako ponieważ przemoc idzie od dziecka do rodzica, choć nadal pozostaje tym samym zjawiskiem.
I w żadnym razie nie twierdzę, że prawo jest jedynym czy najlepszym sposobem, ale bez prawa to przepraszam co może zrobić wezwana policja? To tak z jednej strony.
A z drugiej: ile osób wie, czego może się od policji domagać? Na przykład od policji.
Sam Pan pisze, że sąsiedzi nie zareagują, bo co ich to obchodzi? A może powinno obchodzić?
Może właśnie po to się o tym rozmawia, żeby kogoś obeszło?
Gretchen -- 08.02.2009 - 14:22