Jakoś będę zyć z tym rozczarowaniem, zresztą spójrzmy prawdzie w oczy: cóż znaczy moje rozczarowanie? Czy ja Administracja jestem czy jakaś inna wyznaczająca trendy i walcząca o podniesienie standardów ważna persona?
Ja tu tylko jako wypełniacz służę. I pomagierką jestem:)
Droga Gretchen potrafię sobie wyobrazić naprawdę sporo. Również to, że istnieją kompetentni i zaangażowani ludzie zajmujący się przemocą. A nawet to, że wspólnie wódkę piją. Tylko co z tego, że ja ich sobie wyobrażę?
Jeśli nie daj Boże ponownie dojdze do jakiejś dziecięcej tragedii to jak amen w pacierzu w TV znów pokażą babsztyla socjalnego ( circa about 120 kg, rudy tapir na głowie), który oczywiście pomagał, wizytował, przyznawał....ale niczego niepokojącego nie widział. To ten babsztyl jest średnią krajową, natomiast ludzie z którymi wspólpracujesz to co najwyżej jakieś środowiskowe ekstrema.
Z pozostałymi innowacjami muszę się zapoznać, bo nie jestem w temacie.
>Gretchen
Jakoś będę zyć z tym rozczarowaniem, zresztą spójrzmy prawdzie w oczy: cóż znaczy moje rozczarowanie? Czy ja Administracja jestem czy jakaś inna wyznaczająca trendy i walcząca o podniesienie standardów ważna persona?
Ja tu tylko jako wypełniacz służę. I pomagierką jestem:)
Droga Gretchen potrafię sobie wyobrazić naprawdę sporo. Również to, że istnieją kompetentni i zaangażowani ludzie zajmujący się przemocą. A nawet to, że wspólnie wódkę piją. Tylko co z tego, że ja ich sobie wyobrażę?
Jeśli nie daj Boże ponownie dojdze do jakiejś dziecięcej tragedii to jak amen w pacierzu w TV znów pokażą babsztyla socjalnego ( circa about 120 kg, rudy tapir na głowie), który oczywiście pomagał, wizytował, przyznawał....ale niczego niepokojącego nie widział. To ten babsztyl jest średnią krajową, natomiast ludzie z którymi wspólpracujesz to co najwyżej jakieś środowiskowe ekstrema.
Z pozostałymi innowacjami muszę się zapoznać, bo nie jestem w temacie.
Delilah -- 06.02.2009 - 14:10