Nie nie. To nieporozumienie jest owszem, z mojej winy, ale nie przez to iż nie zrozumiałem (jak pysznie mniemam), lecz że się mgliście wyrażam.
Kawa na ławę:
My tu sobie od kilku dni pitu pitu, a sedno sprawy zostało ledwie muśnięte.
Wyzłośliwianie się o innych bębniących i vice versa czymże jest, jak nie bębnieniem? O to mi szło. Bez urazy.
Gretchen, jasne, że z tego jakiś-tam pożytek jest. Fajnie się gada, a i trochę ucieramy swoją pewność siebie czy jak to tam nazwać — takie mam wrażenie.
Lubię rozmowy z Tobą, bo faktycznie mogą wywołać jakieś echo.
I nie kończą się na zaszufladkowaniu i epitetach.
Ale weźże — ponawiam prośbę — napisz serio o tej ustawie; o walczących z przemocą. O konkretnych zamierzeniach, wraz z wątpliwościami — bo przecież zawsze jakieś są — co do nich.
No, edukuj, edukuj ciemną masę.
Czyli mnie.
Choćby.
Gretchen
Nie nie. To nieporozumienie jest owszem, z mojej winy, ale nie przez to iż nie zrozumiałem (jak pysznie mniemam), lecz że się mgliście wyrażam.
Kawa na ławę:
My tu sobie od kilku dni pitu pitu, a sedno sprawy zostało ledwie muśnięte.
Wyzłośliwianie się o innych bębniących i vice versa czymże jest, jak nie bębnieniem? O to mi szło. Bez urazy.
Gretchen, jasne, że z tego jakiś-tam pożytek jest. Fajnie się gada, a i trochę ucieramy swoją pewność siebie czy jak to tam nazwać — takie mam wrażenie.
Lubię rozmowy z Tobą, bo faktycznie mogą wywołać jakieś echo.
I nie kończą się na zaszufladkowaniu i epitetach.
Ale weźże — ponawiam prośbę — napisz serio o tej ustawie; o walczących z przemocą. O konkretnych zamierzeniach, wraz z wątpliwościami — bo przecież zawsze jakieś są — co do nich.
No, edukuj, edukuj ciemną masę.
Czyli mnie.
Choćby.
Żeby było o czym podyskutować, zamiast bić pianę.
Tyle.
Na razie kończę.
odys -- 09.02.2009 - 23:42Pozdrowienia.