Ustawa, o której rozmawiamy w dotychczasowym kształcie obowiązuje już kilka lat. Wpłynęła jakoś na Twoje życie, w tym sensie żebyś doświadczył konsekwencji moich nowych standardów?
Teraz zmiana ma dotyczyć zakazu stosowania kar cielesnych wobec dzieci i innych form ich upokarzania.
Dotąd nie wpłynęła na moje życie, bo go nie dotyczyła.
Odtąd albo nie będzie działać, albo musi zadziałać w moim życiu.
Ponieważ ustawa zakazuje karcenia fizycznego* dzieci.
A w moim domu — ma to miejsce.
Ergo: dla mnie zmiana jest fundamentalna.
Howgh.
*Oczywiście, ostanie zmiany rozsądnie złagodziły pierwotne zapędy naszych władców:
gazeta.pl
Początkowo planowano wprowadzenie do projektu całkowitego zakazu bicia dzieci; ale zastrzeżenia zgłosiła Rada Legislacyjna Rządowego Centrum Legislacji i resort sprawiedliwości. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski mówił, że “klaps nie może podlegać karze w sytuacji, kiedy jest on w interesie dziecka”.
Ćwiąkalski mówił, że ministerstwo nie opowiada się przeciwko całkowitemu zakazowi bicia dzieci, dlatego zaproponowało rozwiązanie, które znacznie szerzej chroni dzieci, ponieważ nie mówi o karach cielesnych, tylko o zakazie takich form karcenia, które naruszają godność dzieci i prowadzą do cierpień fizycznych czy psychicznych. Podkreślił, że jest to zakresowo rozwiązanie szersze, jeżeli chodzi o ochronę dzieci.(PAP)
Tu niebezpieczeństwem jest zostawienie interpretacji co narusza godność dzieci i prowadzi do cierpień fizycznych czy psychicznych — w rękach urzędnika socjalnego. A ten może być przecież nadzwyczaj wrażliwy. I pojmować “interes dziecka” nieco inaczej niż ja.
Tak czy siak ustawa, która dotąd mnie nie dotyczyła, teraz może zacząć.
O ustawie
Ustawa, o której rozmawiamy w dotychczasowym kształcie obowiązuje już kilka lat. Wpłynęła jakoś na Twoje życie, w tym sensie żebyś doświadczył konsekwencji moich nowych standardów?
Teraz zmiana ma dotyczyć zakazu stosowania kar cielesnych wobec dzieci i innych form ich upokarzania.
Dotąd nie wpłynęła na moje życie, bo go nie dotyczyła.
Odtąd albo nie będzie działać, albo musi zadziałać w moim życiu.
Ponieważ ustawa zakazuje karcenia fizycznego* dzieci.
A w moim domu — ma to miejsce.
Ergo: dla mnie zmiana jest fundamentalna.
Howgh.
*Oczywiście, ostanie zmiany rozsądnie złagodziły pierwotne zapędy naszych władców:
Początkowo planowano wprowadzenie do projektu całkowitego zakazu bicia dzieci; ale zastrzeżenia zgłosiła Rada Legislacyjna Rządowego Centrum Legislacji i resort sprawiedliwości. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski mówił, że “klaps nie może podlegać karze w sytuacji, kiedy jest on w interesie dziecka”.
Ćwiąkalski mówił, że ministerstwo nie opowiada się przeciwko całkowitemu zakazowi bicia dzieci, dlatego zaproponowało rozwiązanie, które znacznie szerzej chroni dzieci, ponieważ nie mówi o karach cielesnych, tylko o zakazie takich form karcenia, które naruszają godność dzieci i prowadzą do cierpień fizycznych czy psychicznych. Podkreślił, że jest to zakresowo rozwiązanie szersze, jeżeli chodzi o ochronę dzieci.(PAP)
Tu niebezpieczeństwem jest zostawienie interpretacji co narusza godność dzieci i prowadzi do cierpień fizycznych czy psychicznych — w rękach urzędnika socjalnego. A ten może być przecież nadzwyczaj wrażliwy. I pojmować “interes dziecka” nieco inaczej niż ja.
Tak czy siak ustawa, która dotąd mnie nie dotyczyła, teraz może zacząć.
odys -- 23.02.2009 - 22:42