a i tak wyroslam na pojeba, więc brak przemocy fizycznej w rodzinie to nie jest recepta na wszystko (tylko blagam o nieodpisywanie w stylu “nigdzie nie napisalam, że to recepta na wszystko”...). Osobiście wolalabym jakieś normalne zasady w domu i ten pas jako instancję ostateczną, niż cale lata wrzasków obustronnych, z użyciem kurw i chujów. Fakt, że potem czlowieka już malo co jest w stanie zaskoczyć w życiu, ale chyba bym wolala w domu nabrać oglady, a poza domem się uczyć życia, niż odwrotnie. ;)
Jak sobie jechalam ostatnio pociągiem do Przemyśla, to gadalam z takim gościem kolo pięćdziesiątki. Mial czwórkę doroslych dzieciaków, więc jakoś tak instynktownie potraktowalam jego opinie poważniej, niż rozmaitych dyletantów – z tej samej przyczyny zresztą na potrzeby tego wątku zgadzam się z Odysem.
No i ten facet mi opowiedzial o przypadku swojego znajomego, którego syn, mając 16 lat, zrobil wlam do piwnicy sąsiada. No więc dostal wpierdol od ojca – takie to szokujące? Tyle, że mlody spryciarz zadzwonil na Niebieską Linię i tamtemu przylożyli ograniczenie praw rodzicielskich. Później się zresztą z żoną rozwiódl jakoś w związku z tym.
Zaś synek po paru latach zusammen z kolegami skatowal jakiegoś bezdomnego w parku.
Ej, co wy chcecie od wątróbki, szpinaku i flaków? Same pyszne rzeczy przecież. Co do kaszanki, to akurat się zgadzam, że paskudztwo.
Mnie akurat bito minimalnie tylko
a i tak wyroslam na pojeba, więc brak przemocy fizycznej w rodzinie to nie jest recepta na wszystko (tylko blagam o nieodpisywanie w stylu “nigdzie nie napisalam, że to recepta na wszystko”...). Osobiście wolalabym jakieś normalne zasady w domu i ten pas jako instancję ostateczną, niż cale lata wrzasków obustronnych, z użyciem kurw i chujów. Fakt, że potem czlowieka już malo co jest w stanie zaskoczyć w życiu, ale chyba bym wolala w domu nabrać oglady, a poza domem się uczyć życia, niż odwrotnie. ;)
Jak sobie jechalam ostatnio pociągiem do Przemyśla, to gadalam z takim gościem kolo pięćdziesiątki. Mial czwórkę doroslych dzieciaków, więc jakoś tak instynktownie potraktowalam jego opinie poważniej, niż rozmaitych dyletantów – z tej samej przyczyny zresztą na potrzeby tego wątku zgadzam się z Odysem.
No i ten facet mi opowiedzial o przypadku swojego znajomego, którego syn, mając 16 lat, zrobil wlam do piwnicy sąsiada. No więc dostal wpierdol od ojca – takie to szokujące? Tyle, że mlody spryciarz zadzwonil na Niebieską Linię i tamtemu przylożyli ograniczenie praw rodzicielskich. Później się zresztą z żoną rozwiódl jakoś w związku z tym.
Zaś synek po paru latach zusammen z kolegami skatowal jakiegoś bezdomnego w parku.
Ej, co wy chcecie od wątróbki, szpinaku i flaków? Same pyszne rzeczy przecież. Co do kaszanki, to akurat się zgadzam, że paskudztwo.
pozdrawiam