Nic a nic się nie rozumiemy.
Nie daję argumentu “to co, lepsza przemoc fizyczna”.
To państwo go daje. Bo państwo penalizuje wszelkie przejawy przemocy fizycznej, a psychicznej – nie.
Ja uważam, że jest szereg poważnych problemów dotyczących rodzin w Polsce, powszechnych standardów wychowawczych i w ogóle, szerzej: relacji rodzice – dzieci. Że jest mnówstwo bezsensownej agresji, przemocy, po prostu krzywdy ludzkiej.
Ale radykalnie nie zgadzam się, że punktem wyjścia jest zakazanie klapsów.
Uważam, że to nie rozwiąże w praktyce żadnego problemu, a może przynieść szereg szkód. O niektórych wspominałem.
Dalej: stawiam tezę, iż absolutny zakaz przemocy opiekunów wobec dzieci (fizycznej i psychicznej) jest niemożliwy do zrealizowania.
Dlatego jest groźny — jak każde prawo utopijne:
po pierwsze, może być przepisem martwym (pół biedy, ale po cholerę marnotrawić resztki autorytetu państwa),
po drugie, może być kijem na każdego, możliwym do użycia praktycznie wobec każdego.
Grzesiu
Nic a nic się nie rozumiemy.
Nie daję argumentu “to co, lepsza przemoc fizyczna”.
To państwo go daje. Bo państwo penalizuje wszelkie przejawy przemocy fizycznej, a psychicznej – nie.
Ja uważam, że jest szereg poważnych problemów dotyczących rodzin w Polsce, powszechnych standardów wychowawczych i w ogóle, szerzej: relacji rodzice – dzieci. Że jest mnówstwo bezsensownej agresji, przemocy, po prostu krzywdy ludzkiej.
Ale radykalnie nie zgadzam się, że punktem wyjścia jest zakazanie klapsów.
Uważam, że to nie rozwiąże w praktyce żadnego problemu, a może przynieść szereg szkód. O niektórych wspominałem.
Dalej: stawiam tezę, iż absolutny zakaz przemocy opiekunów wobec dzieci (fizycznej i psychicznej) jest niemożliwy do zrealizowania.
Dlatego jest groźny — jak każde prawo utopijne:
odys -- 23.02.2009 - 20:40po pierwsze, może być przepisem martwym (pół biedy, ale po cholerę marnotrawić resztki autorytetu państwa),
po drugie, może być kijem na każdego, możliwym do użycia praktycznie wobec każdego.