Ja nie chcę ani Turcji ani Norwegii.
I nie uważam, bym sytuaował się pomiędzy czy też wpół drogi.
Jakby była jakaś (zapewne jednokieruknowa) droga.
Raczej po prostu gdzie indziej.
Przykład z zupełnie innej beczki: Zdaje mi się, że choć polski katolicyzm różni się od tureckiego islamu i norweskiego zlaicyzowanego protestantyzmu, to przecież nie przechodzimy żadnej drogi od islamu do luteranizmu. Z klimatem rzecz ma się podobnie.
PS. Jak to jest, że chociaż jako dziecko dostawałem w skórę nie raz, to za znacznie większą traumę wspominam konieczność zjedzenia wątróbki?
Myślę, że dużo chętniej podpisałbym się wtedy (ale to wspomnienie jest tak potężne, że i dziś) za ustawowym zakazem karmienia dzieci wątróbką. Można dopisać jeszcze szpinak i flaki.
Bianko
Nie pojmuję, skąd ta alternatywa albo-albo?
Ja nie chcę ani Turcji ani Norwegii.
I nie uważam, bym sytuaował się pomiędzy czy też wpół drogi.
Jakby była jakaś (zapewne jednokieruknowa) droga.
Raczej po prostu gdzie indziej.
Przykład z zupełnie innej beczki: Zdaje mi się, że choć polski katolicyzm różni się od tureckiego islamu i norweskiego zlaicyzowanego protestantyzmu, to przecież nie przechodzimy żadnej drogi od islamu do luteranizmu. Z klimatem rzecz ma się podobnie.
PS. Jak to jest, że chociaż jako dziecko dostawałem w skórę nie raz, to za znacznie większą traumę wspominam konieczność zjedzenia wątróbki?
Myślę, że dużo chętniej podpisałbym się wtedy (ale to wspomnienie jest tak potężne, że i dziś) za ustawowym zakazem karmienia dzieci wątróbką. Można dopisać jeszcze szpinak i flaki.
odys -- 12.02.2009 - 23:41