Bo obraz jest dość ponury. Pewnie jedną z przyczyn jest “korporacyjny model”.
“Korporacja” wpieprza się we wszystko, w tym próbuje kreować “nowy model życia”.
Szybki, pozbawiony więzi rodzinnych (mimo, że klepią coś przeciwnego), nastawiony na szybki awans, za wszelką cenę. Bez skrupułów i zahamowań. Wyścig szczurów.
A szczury są wszędzie. Bez przydziału, bez parytetu. W tym płciowego.
Ja się tylko sprzeciwiam temu, że jedne szczury wolno nazywać po imieniu a inne – już niekoniecznie. Również z tego powodu, że kiedyś przyjęło się, że nie wypada.
To powiedział ktoś, kto do szczurzego wyścigu się nie nadaje. Ktoś, kto uważa, że są przyjemniejsze rzeczy na świecie, niż taki “wyścig” ale uznając tego wyścigu istnienie i zdając sobie sprawę z jego reguł (a właściwie ich braku), stara się nazywać ludzi i ich zachowania po imieniu. Bez względu na płeć szczura.
Ktoś, czyli –
Panie Griszqu
Bo obraz jest dość ponury. Pewnie jedną z przyczyn jest “korporacyjny model”.
“Korporacja” wpieprza się we wszystko, w tym próbuje kreować “nowy model życia”.
Szybki, pozbawiony więzi rodzinnych (mimo, że klepią coś przeciwnego), nastawiony na szybki awans, za wszelką cenę. Bez skrupułów i zahamowań.
Wyścig szczurów.
A szczury są wszędzie. Bez przydziału, bez parytetu. W tym płciowego.
Ja się tylko sprzeciwiam temu, że jedne szczury wolno nazywać po imieniu a inne – już niekoniecznie. Również z tego powodu, że kiedyś przyjęło się, że nie wypada.
To powiedział ktoś, kto do szczurzego wyścigu się nie nadaje. Ktoś, kto uważa, że są przyjemniejsze rzeczy na świecie, niż taki “wyścig” ale uznając tego wyścigu istnienie i zdając sobie sprawę z jego reguł (a właściwie ich braku), stara się nazywać ludzi i ich zachowania po imieniu. Bez względu na płeć szczura.
Kazik -- 25.11.2008 - 15:11Ktoś, czyli –