A widzisz. Jak się przebrnie przez walkę, to można zadać jakieś pytania sensowne.
W moim przekonaniu, żeby coś zmienić to najpierw trzeba uznać, że to , to i jeszcze to jest nie w porządku czy też jest złe.
To pierwszy być może krok do odebrania przyzwolenia na określone zachowania.
Potem to już tylko ciężka praca. Strasznie ciężka.
Jeśli jednak wyjdziemy z założenia, że to kobietom odbiło, że wszystko jest cacy i super fajnie, to z miejsca nic nie ruszy.
Tak jak z tym śmieceniem. Niby nic, a już przez kilka dni w roku jest większy porządek w okolicach iluś tam szkół i nie tylko szkół.
Sajonara
A widzisz. Jak się przebrnie przez walkę, to można zadać jakieś pytania sensowne.
W moim przekonaniu, żeby coś zmienić to najpierw trzeba uznać, że to , to i jeszcze to jest nie w porządku czy też jest złe.
To pierwszy być może krok do odebrania przyzwolenia na określone zachowania.
Potem to już tylko ciężka praca. Strasznie ciężka.
Jeśli jednak wyjdziemy z założenia, że to kobietom odbiło, że wszystko jest cacy i super fajnie, to z miejsca nic nie ruszy.
Tak jak z tym śmieceniem. Niby nic, a już przez kilka dni w roku jest większy porządek w okolicach iluś tam szkół i nie tylko szkół.
Gretchen -- 23.11.2008 - 15:06