Niczym mała owieczka wchodzisz między wilki i usiłujesz im tłumaczyć, że to nieładnie robić krzywdę owieczkom, że wilkom nie przystoi takie zachowanie, że owieczki sie denerwują i nawet często przychodzi im do głowy wycelować raciczką między wilcze zadnie łapy…
Nic nie wskórasz. Nawet jeśli ten i ów wilk w odruchu miłosierdzia i chwilowego współczucia przyzna Ci rację, to i tak wilcza natura się nie zmieni.
No dobrze, może przejaskrawiłam problem, tym niemniej nie aż tak jak się to może panom wilkom (bo przecież nie paniom owieczkom) wydawać.
Pamiętam jeden z tekstowiskowych wpisów, w którym to pewien bloger (rzecz jasna płci męskiej) przyrównał kobiety do dwunożnych pojemników na spermę.
Inny bloger (skądinąd miły i sympatyczny) w pierwszym odruchu skomentował ów wpis w sposób jako zywo przypominający pamiętny lepperowski w sprawie gwałtu na prostytutce. Co prawda tłumaczył później, że ów rechotliwy komentarz był nieporozumieniem, dla mnie jednak tamto zdarzenie jest poniekąd klasycznym przykładem postrzegania problemu relacji damsko-męskich.
Oczekujesz, że jakiś facet (podobnie jak Ty uważam, że na miano mężczyzny zasługuje sobie niewielu osobników) ujmie się za kobietą w sytuacji gdy będzie ona obrażana lub lżona? Nie, on tylko radośnie zarechocze, dając swemu pobratymcowi do zrozumienia że kuma czaczę. Kobieta niech broni się sama.
A jeśli się nie obroni to jej strata, kto by się tam przejmował. widocznie głupia jest albo sama chciała.
Moja prywatna teoria na ten temat jest bardzo prosta i nieskomplikowana.
Niestety natura nas (kobiety) tak urządziła, że z reguły jestesmy niższe, szczuplejsze, drobniejsze od facetów i w konsekwencji dysponujemy mniejszą siłą fizyczną.
Gdyby tak jeden z drugim wiedział, że niektóre ich zachowania mogą w trybie natychmiastowym skutkować zdrowo obitą mordą, to zapewne problem molestowania kobiet byłby całkowicie nieznany. Niestety te wszystkie pożal się Boże “kijanki” oraz inne ropuchy czują, że nic takiego im nie grozi, że nawet jeśli “laska” (nienawidzę tego słowa) się postawi, to on i tak w trzy sekundy może ja spacyfikować. Mało tego, na koniec spotka się ze zrozumieniem ze strony innych kijanek czy ropuch, które w geście “męskiej” solidarności poklepią ziomala po ramieniu. Albo zarechoczą wyrozumiale.
Ale to własciwie tylko jedna strona medalu.
Drugą jest postępujący w zastraszającym tempie upadek norm kulturowych i obyczajowych.
Wciąż jeszcze jest dużo kobiet niegodzących się z rolą “towaru”, jednak tuż obok wyrasta konkurencja, która z faktu bycia “towarem” robi sobie sposób na zycie.
Tworzy się model neoprostytucji, tym różniący się od tradycyjnego k***twa, że nadaje mu się rangę czegoś fajnego, modnego, pożądanego wręcz.
To o czym piszę najlepiej ilustrują słowa poniższego “utworu muzycznego”
!!
Mimo żenującego tekstu proponuję wysłuchać “tego czegoś” do końca, właśnie po to aby przekonać się do czego sprowadza się rola kobiety w “utworach” adresowanych do młodzieży.
A w ogóle to spadam, bo jeszcze komuś wygarnę i znów będzie afera.
Oj Gretchen, Gretchen...
ty to dopiero jesteś naiwna:)
Niczym mała owieczka wchodzisz między wilki i usiłujesz im tłumaczyć, że to nieładnie robić krzywdę owieczkom, że wilkom nie przystoi takie zachowanie, że owieczki sie denerwują i nawet często przychodzi im do głowy wycelować raciczką między wilcze zadnie łapy…
Nic nie wskórasz. Nawet jeśli ten i ów wilk w odruchu miłosierdzia i chwilowego współczucia przyzna Ci rację, to i tak wilcza natura się nie zmieni.
No dobrze, może przejaskrawiłam problem, tym niemniej nie aż tak jak się to może panom wilkom (bo przecież nie paniom owieczkom) wydawać.
Pamiętam jeden z tekstowiskowych wpisów, w którym to pewien bloger (rzecz jasna płci męskiej) przyrównał kobiety do dwunożnych pojemników na spermę.
Inny bloger (skądinąd miły i sympatyczny) w pierwszym odruchu skomentował ów wpis w sposób jako zywo przypominający pamiętny lepperowski w sprawie gwałtu na prostytutce. Co prawda tłumaczył później, że ów rechotliwy komentarz był nieporozumieniem, dla mnie jednak tamto zdarzenie jest poniekąd klasycznym przykładem postrzegania problemu relacji damsko-męskich.
Oczekujesz, że jakiś facet (podobnie jak Ty uważam, że na miano mężczyzny zasługuje sobie niewielu osobników) ujmie się za kobietą w sytuacji gdy będzie ona obrażana lub lżona? Nie, on tylko radośnie zarechocze, dając swemu pobratymcowi do zrozumienia że kuma czaczę. Kobieta niech broni się sama.
A jeśli się nie obroni to jej strata, kto by się tam przejmował. widocznie głupia jest albo sama chciała.
Moja prywatna teoria na ten temat jest bardzo prosta i nieskomplikowana.
Niestety natura nas (kobiety) tak urządziła, że z reguły jestesmy niższe, szczuplejsze, drobniejsze od facetów i w konsekwencji dysponujemy mniejszą siłą fizyczną.
Gdyby tak jeden z drugim wiedział, że niektóre ich zachowania mogą w trybie natychmiastowym skutkować zdrowo obitą mordą, to zapewne problem molestowania kobiet byłby całkowicie nieznany. Niestety te wszystkie pożal się Boże “kijanki” oraz inne ropuchy czują, że nic takiego im nie grozi, że nawet jeśli “laska” (nienawidzę tego słowa) się postawi, to on i tak w trzy sekundy może ja spacyfikować. Mało tego, na koniec spotka się ze zrozumieniem ze strony innych kijanek czy ropuch, które w geście “męskiej” solidarności poklepią ziomala po ramieniu. Albo zarechoczą wyrozumiale.
Ale to własciwie tylko jedna strona medalu.
Drugą jest postępujący w zastraszającym tempie upadek norm kulturowych i obyczajowych.
Wciąż jeszcze jest dużo kobiet niegodzących się z rolą “towaru”, jednak tuż obok wyrasta konkurencja, która z faktu bycia “towarem” robi sobie sposób na zycie.
Tworzy się model neoprostytucji, tym różniący się od tradycyjnego k***twa, że nadaje mu się rangę czegoś fajnego, modnego, pożądanego wręcz.
To o czym piszę najlepiej ilustrują słowa poniższego “utworu muzycznego”
!!
Mimo żenującego tekstu proponuję wysłuchać “tego czegoś” do końca, właśnie po to aby przekonać się do czego sprowadza się rola kobiety w “utworach” adresowanych do młodzieży.
A w ogóle to spadam, bo jeszcze komuś wygarnę i znów będzie afera.
A Tobie Gretchen życzę powodzenia w zmaganiach:)
Delilah -- 23.11.2008 - 15:00