Ponieważ znów zrozumiałem tylo jakieś 33% wypowiedzi, ograniczę się do wątków,które swym skromnym umysłem obejmuję.
Pani Pino – to jest wiersz koegi z kółka literackiego z MDKu. Sprzed wieków. Był śliczny i piękny, ale niestety nie zapamiętałem go i na potrzeby wpisu, odtworzyłem z pamięci, czyli napisałem na szybko trochę po swojemu. Mam tak, że często pamiętam rzeczy w sposób niepełny i potem dorabiam swoje, jak chcę np. pośpiewać, czy zarecytować. To wszystko po to, by zachować twarz. Np. w tej piosence o chłopcach, co odpłynęli. Usłyszałem raz czy dwa i jak przyszło do nucenia sobie w refrenie u mnie pojawio się “bo męska rzecz, być kaleką, a kobieca wiecznie czekać”. A w “Barce” miałem o zgrozo “swą wargę pozostawiam na drzewie”. Nic nie poradzę, że jak byłem młody, ludzie w kościele niewyraźnie śpiewali. Kiedys też chcialem się podzielić z kolegą wierszem niemalze kasycznym znanego autora. I mu go wyrecytowałem, a kolega zdjął z półki tomik i mi udowodił, ze wiersz o czymś nnym i z innych słów się składajacy. Ale nawet heksametr daktyiczny się u mnie zgadzał.
Ot, dorabiam sobie czasem jak mi brakuje. Zapewniam, ze w oryginae wierszy był lepszy, ale od wielu lat go nie czytałem i o jest to co mi się w pustce podczołowej pojawiło w jego miejsce.
Brrr. Zmęczony jestem po pracy. Czas znikać na razie do mycia.
Witam ponownie wszystkich.
Ponieważ znów zrozumiałem tylo jakieś 33% wypowiedzi, ograniczę się do wątków,które swym skromnym umysłem obejmuję.
Pani Pino – to jest wiersz koegi z kółka literackiego z MDKu. Sprzed wieków. Był śliczny i piękny, ale niestety nie zapamiętałem go i na potrzeby wpisu, odtworzyłem z pamięci, czyli napisałem na szybko trochę po swojemu. Mam tak, że często pamiętam rzeczy w sposób niepełny i potem dorabiam swoje, jak chcę np. pośpiewać, czy zarecytować. To wszystko po to, by zachować twarz. Np. w tej piosence o chłopcach, co odpłynęli. Usłyszałem raz czy dwa i jak przyszło do nucenia sobie w refrenie u mnie pojawio się “bo męska rzecz, być kaleką, a kobieca wiecznie czekać”. A w “Barce” miałem o zgrozo “swą wargę pozostawiam na drzewie”. Nic nie poradzę, że jak byłem młody, ludzie w kościele niewyraźnie śpiewali. Kiedys też chcialem się podzielić z kolegą wierszem niemalze kasycznym znanego autora. I mu go wyrecytowałem, a kolega zdjął z półki tomik i mi udowodił, ze wiersz o czymś nnym i z innych słów się składajacy. Ale nawet heksametr daktyiczny się u mnie zgadzał.
Ot, dorabiam sobie czasem jak mi brakuje. Zapewniam, ze w oryginae wierszy był lepszy, ale od wielu lat go nie czytałem i o jest to co mi się w pustce podczołowej pojawiło w jego miejsce.
Brrr. Zmęczony jestem po pracy. Czas znikać na razie do mycia.
Pozdrawiam.
mindrunner -- 06.11.2008 - 19:34