rzeczywiście ma rację Max, pisząc, że brak wiedzy o tamtych czasach u mlodszych wypacza to i owo + to, co z tego wynika dla różnych Napieralskich et conserotes. Tyle, że nie tylko dla nich – paru bojowników o Wolną i Niepodległą też mogłoby się zawstydzić, gdyby im przypomnieć co nieco. Wbrew pozorom nie wszyscy z tamtych lat zapadli na Alzheimera.
Zaś co do opowieści klubowych, to zastanawiam się, bo klimat tamtych dni to przede wszystkim ludzie, że wymienię tylko tych, co już nie żyją: Wiesiek Dymny (i jego piękna, szczuplutka i wiotka źona Anna D.) Zbyszek Seifert (genialny skrzypek, a także saksofonista jazzowy), Wuj Potok, Andrzej Jakubiec (też muzyk jazzowy, a takźe jeden z barmanów w pierwszym oficjalnym polskim jazzklubie “Helikon”), Dorota Terakowska, czy chodząca kopalnia anegdot krakowskich Krzysztof Drohojowski i niestety wielu innych.
Opowiadanie o źyciu w kręgach (czytaj: w klubach), w których sie obracałem jako młody, zmuszałoby jednak do opowiadania także o żyjących jeszcze uczestnikach, a nie wiem, czy sobie tego życzą. Może jeszcze chwilę poczekam.
Hop, hop, już jestem.
rzeczywiście ma rację Max, pisząc, że brak wiedzy o tamtych czasach u mlodszych wypacza to i owo + to, co z tego wynika dla różnych Napieralskich et conserotes. Tyle, że nie tylko dla nich – paru bojowników o Wolną i Niepodległą też mogłoby się zawstydzić, gdyby im przypomnieć co nieco. Wbrew pozorom nie wszyscy z tamtych lat zapadli na Alzheimera.
Zaś co do opowieści klubowych, to zastanawiam się, bo klimat tamtych dni to przede wszystkim ludzie, że wymienię tylko tych, co już nie żyją: Wiesiek Dymny (i jego piękna, szczuplutka i wiotka źona Anna D.) Zbyszek Seifert (genialny skrzypek, a także saksofonista jazzowy), Wuj Potok, Andrzej Jakubiec (też muzyk jazzowy, a takźe jeden z barmanów w pierwszym oficjalnym polskim jazzklubie “Helikon”), Dorota Terakowska, czy chodząca kopalnia anegdot krakowskich Krzysztof Drohojowski i niestety wielu innych.
Opowiadanie o źyciu w kręgach (czytaj: w klubach), w których sie obracałem jako młody, zmuszałoby jednak do opowiadania także o żyjących jeszcze uczestnikach, a nie wiem, czy sobie tego życzą. Może jeszcze chwilę poczekam.
Lorenzo -- 04.11.2008 - 15:57