anarchia mać pariadka, a przypadek ojcem na jaw wydobywającym to, co pod latarnią. Po prostu wpisałem niewłaściwy adres email, więc pierwszy czajnik, z jednym po bożemu cz poszedł sobie w kosmos, co wymusiło na mnie użycie wielce znaczącego cz podwójnego. Mój rocznik to był 84/85, może za Pana czasów komandor W. jeszcze pruł szare fale bałtyckie i wysadzał skutkiem pomyłki nawigacyjnej desant na Rugię, a nie na Wolin, przez co właśnie (ponoć) miał honor zetknąć sie z kwiatem i wyborem młodzieży męskiej Wydziału Historycznego.
Majora G. i jego sapersko-artyleryjski głos tubalny, a jakże, pamiętam. Ale może darujmy sobie, bo to zenujace jest, to kombatanctwo studyjne, co kogo nie spotkam z dawnych lat, to od razu zaczynamu przy pomocy róznych stymulatorów płynnych pamięci ustalać, gdzie bombowiec miał pułkownik Hostowiec…
Zaś apropo: mam już chłodniutkie.
Panie Yayco,
anarchia mać pariadka, a przypadek ojcem na jaw wydobywającym to, co pod latarnią. Po prostu wpisałem niewłaściwy adres email, więc pierwszy czajnik, z jednym po bożemu cz poszedł sobie w kosmos, co wymusiło na mnie użycie wielce znaczącego cz podwójnego. Mój rocznik to był 84/85, może za Pana czasów komandor W. jeszcze pruł szare fale bałtyckie i wysadzał skutkiem pomyłki nawigacyjnej desant na Rugię, a nie na Wolin, przez co właśnie (ponoć) miał honor zetknąć sie z kwiatem i wyborem młodzieży męskiej Wydziału Historycznego.
Czczajnik -- 03.11.2008 - 23:40Majora G. i jego sapersko-artyleryjski głos tubalny, a jakże, pamiętam. Ale może darujmy sobie, bo to zenujace jest, to kombatanctwo studyjne, co kogo nie spotkam z dawnych lat, to od razu zaczynamu przy pomocy róznych stymulatorów płynnych pamięci ustalać, gdzie bombowiec miał pułkownik Hostowiec…
Zaś apropo: mam już chłodniutkie.