Panie yayco, jakby co, to ten pan w odróżnieniu ode mnie jest miłośnikiem wina. Choć o kupażach i innych takich to pewnie nie ma bladego.
Przyleciał, znęcony pewnie wieścią, że coś o nim wspominam pochlebnie w tym mitycznym póki co tekście. Będzie się turlał majestatycznie i kłęby pary wypuszczał.
Ale może Tekstowisko jakoś to przeżyje. Choć właśnie całe się zrobiło niebieskie, jako ten ser Horacy… Czyżby ze strachu?
pozdrawiam, chichocząc na myśl o różnych implikacjach
Laboga,
rodzina najbliższa mnie szpieguje!
Panie yayco, jakby co, to ten pan w odróżnieniu ode mnie jest miłośnikiem wina. Choć o kupażach i innych takich to pewnie nie ma bladego.
Przyleciał, znęcony pewnie wieścią, że coś o nim wspominam pochlebnie w tym mitycznym póki co tekście. Będzie się turlał majestatycznie i kłęby pary wypuszczał.
Ale może Tekstowisko jakoś to przeżyje. Choć właśnie całe się zrobiło niebieskie, jako ten ser Horacy… Czyżby ze strachu?
pozdrawiam, chichocząc na myśl o różnych implikacjach