Igło, ponoć święty spokój nie ma ceny. Zwłaszcza zgadzają się z tą tezą różni zmęczeni życiem staruszkowie:)
A tak poważnie to spokój może być czasem tak samo albo nawet bardziej męczący niż największy zgiełki i harmider. Pozostając przy tematyce kulinarnej; raz ma się ochotę na golonkę w piwie a raz tort Sachera, raz na krwawą mańkę a innym razem na mleczny koktajl. A najczęściej na to, czego akurat nie ma pod ręką. Człowiek to dziwny stwór.
Joteszu, co do fast & slow foodów mogłabym się zgodzić, choć z pewnymi oporami. Dla mnie S24 jest bardziej czymś w rodzju knajpy morderców, TXT natomiast to restauracja wegetariańska z wydzielonym kącikiem dla “wątrobiarzy”.
Maksiu: bywaja takie dni kiedy jest się bardziej skłonnym do niezdrowych i ryzykownych działań. I bywają takie momenty, w których musisz podjąć decyzję: ryzyko zgagi czy ryzyko mdłości? W obu wypadkach warto zaopatrzeć się w Ranigast:)
Grzesiu- jak to znowu? Przecież to Ty mi ciągle podpadasz a nie ja Tobie:)
Teraz też podpadłeś, a coś ty myślał? :)
Byłam pewna że to tylko ja mam tak błyskotliwe pomysły i w ogóle jestem “ach” i “och”, a Ty brutalnie ściągnąłeś mnie na ziemię.
No ale jakoś wylądowałam bez większego uszczerbku na ciele i duszy, więc wybaczę Ci również to. A co mi tam…wielkoduszność to piękna rzecz!
Może nawet zacznę śledzić rózne teksty i komentarze z większą uwagą, co by w przyszłości wtórności uniknąć.
A Ciebie Grzesiu lojalnie ostrzegam, że jak nie przestaniesz krytykować samego siebie, to zacznę zwracać się do Ciebie per Wielce Szanowny Panie Grzegorzu.
I jeszcze coś: jak kogoś nie znoszę to nie mam problemów aby go skutecznie omijać i tu i tam.
>Wielce Szanowni Igło, Joteszu, Grzesiu & Maksie
Igło, ponoć święty spokój nie ma ceny. Zwłaszcza zgadzają się z tą tezą różni zmęczeni życiem staruszkowie:)
A tak poważnie to spokój może być czasem tak samo albo nawet bardziej męczący niż największy zgiełki i harmider. Pozostając przy tematyce kulinarnej; raz ma się ochotę na golonkę w piwie a raz tort Sachera, raz na krwawą mańkę a innym razem na mleczny koktajl. A najczęściej na to, czego akurat nie ma pod ręką. Człowiek to dziwny stwór.
Joteszu, co do fast & slow foodów mogłabym się zgodzić, choć z pewnymi oporami. Dla mnie S24 jest bardziej czymś w rodzju knajpy morderców, TXT natomiast to restauracja wegetariańska z wydzielonym kącikiem dla “wątrobiarzy”.
Maksiu: bywaja takie dni kiedy jest się bardziej skłonnym do niezdrowych i ryzykownych działań. I bywają takie momenty, w których musisz podjąć decyzję: ryzyko zgagi czy ryzyko mdłości? W obu wypadkach warto zaopatrzeć się w Ranigast:)
Grzesiu- jak to znowu? Przecież to Ty mi ciągle podpadasz a nie ja Tobie:)
Teraz też podpadłeś, a coś ty myślał? :)
Byłam pewna że to tylko ja mam tak błyskotliwe pomysły i w ogóle jestem “ach” i “och”, a Ty brutalnie ściągnąłeś mnie na ziemię.
No ale jakoś wylądowałam bez większego uszczerbku na ciele i duszy, więc wybaczę Ci również to. A co mi tam…wielkoduszność to piękna rzecz!
Może nawet zacznę śledzić rózne teksty i komentarze z większą uwagą, co by w przyszłości wtórności uniknąć.
A Ciebie Grzesiu lojalnie ostrzegam, że jak nie przestaniesz krytykować samego siebie, to zacznę zwracać się do Ciebie per Wielce Szanowny Panie Grzegorzu.
I jeszcze coś: jak kogoś nie znoszę to nie mam problemów aby go skutecznie omijać i tu i tam.
Delilah -- 25.05.2008 - 18:17