Na wstępie chciałem zaznaczyć, że nie da się rozmawiać o sprawach Kościoła rozgraniczając argumenty na bardziej lub mniej merytoryczne. Argumenty wiary i czucia są w takiej dyskusji bardzo ważne i ,moim zdaniem, niezbędne. Bo to jest rzeczywistość bardzo dotykająca naszego wnętrza.
Podałeś bardzo wiele logicznie spójnych argumentów, bardzo wiele merytorycznych wyjaśnień. Wszystko to prawda i jestem Ci za to wdzięczny.
Tylko, że dla mnie, trzymanie się kurczowo litery prawa, nawet kanonicznego, zabija ducha. Prawo jest narzędziem wykonywania władzy a nie uczenia miłości drugiego człowieka. I doprowadza to do tego, że kuriozalnie stawia się prawo jako główny wyznacznik kto jest katolikiem a kto nie. Tak przynajmniej zrozumiałem Magię. Że za bardzo to sam nie wiem do jakiego kościoła należę, bo przecież nie rozumiem jak działa prawo kanoniczne i nazywam argumentację opartą na nim sofistyką.
Robi się politykę przy pomocy prawa kanonicznego a, moim zdaniem, trudno jest być wtedy świadkiem Chrystusa. Bo to są decyzje czysto polityczne, szczegóły światopoglądu biskupa Wiliamsona tylko to potwierdzają.
Masz oczywiście rację, że prawo nie pozwala nam jedynie czuć i wierzyć. Tylko zastanówmy się w czym nam jeszcze przeszkadza.
Masz rację, że zbyt emocjonalnie zareagowałem na całą sytuację. Tylko, że trudno mi zastanawiać się nad racjonalnymi argumentami, gdy, moim zdaniem, Kościół mój ciągle przypomina o integralności ludzkiej osoby, jej postawy, wyborów, a tu okazuje się, że odfajkowano przesłanki zdjęcia ekskomuniki i nikt już się nie zająknie o podłych twierdzeniach zainteresowanego w innych aspektach.
Nie uważam, żeby to było w zgodzie z duchem Kościoła. Że to jest w zgodzie z prawem Kościoła – dowiodłeś tego bezspornie. Tylko, że nie rozwiązuje wątpliwości, które ma wielu chrześcijan.
Jak widać papieże bywają bardzo omylni, moim zdaniem. I to też chciałem podkreślić. Oczywiście, Bóg znajdzie sposób, żeby tą sytuację wyprostować. Moja irytacja ustąpi a fakty pozostaną faktami, gdyż nie mam możliwości ich zmiany. Przyjdą nowe fakty, już się pojawiają. I tyle.
Pax między chrześcijany. Powinienem się zająć sobą bardziej i tym, co mam za uszami ;)
Odysie
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że nie da się rozmawiać o sprawach Kościoła rozgraniczając argumenty na bardziej lub mniej merytoryczne. Argumenty wiary i czucia są w takiej dyskusji bardzo ważne i ,moim zdaniem, niezbędne. Bo to jest rzeczywistość bardzo dotykająca naszego wnętrza.
Podałeś bardzo wiele logicznie spójnych argumentów, bardzo wiele merytorycznych wyjaśnień. Wszystko to prawda i jestem Ci za to wdzięczny.
Tylko, że dla mnie, trzymanie się kurczowo litery prawa, nawet kanonicznego, zabija ducha. Prawo jest narzędziem wykonywania władzy a nie uczenia miłości drugiego człowieka. I doprowadza to do tego, że kuriozalnie stawia się prawo jako główny wyznacznik kto jest katolikiem a kto nie. Tak przynajmniej zrozumiałem Magię. Że za bardzo to sam nie wiem do jakiego kościoła należę, bo przecież nie rozumiem jak działa prawo kanoniczne i nazywam argumentację opartą na nim sofistyką.
Robi się politykę przy pomocy prawa kanonicznego a, moim zdaniem, trudno jest być wtedy świadkiem Chrystusa. Bo to są decyzje czysto polityczne, szczegóły światopoglądu biskupa Wiliamsona tylko to potwierdzają.
Masz oczywiście rację, że prawo nie pozwala nam jedynie czuć i wierzyć. Tylko zastanówmy się w czym nam jeszcze przeszkadza.
Masz rację, że zbyt emocjonalnie zareagowałem na całą sytuację. Tylko, że trudno mi zastanawiać się nad racjonalnymi argumentami, gdy, moim zdaniem, Kościół mój ciągle przypomina o integralności ludzkiej osoby, jej postawy, wyborów, a tu okazuje się, że odfajkowano przesłanki zdjęcia ekskomuniki i nikt już się nie zająknie o podłych twierdzeniach zainteresowanego w innych aspektach.
Nie uważam, żeby to było w zgodzie z duchem Kościoła. Że to jest w zgodzie z prawem Kościoła – dowiodłeś tego bezspornie. Tylko, że nie rozwiązuje wątpliwości, które ma wielu chrześcijan.
Jak widać papieże bywają bardzo omylni, moim zdaniem. I to też chciałem podkreślić. Oczywiście, Bóg znajdzie sposób, żeby tą sytuację wyprostować. Moja irytacja ustąpi a fakty pozostaną faktami, gdyż nie mam możliwości ich zmiany. Przyjdą nowe fakty, już się pojawiają. I tyle.
Pax między chrześcijany. Powinienem się zająć sobą bardziej i tym, co mam za uszami ;)
Pozdrawiam serdecznie
RafalB -- 04.02.2009 - 15:54