Pisałem już koment, wczoraj z pracy. Ale mi wcięło.
Więc teraz napiszę nieco inny.
Najpierw ad rem:
Kasacja kary nie jest nagrodą. Już pisał Ci o tym Maks.
Ale ja podam przykład, może łatwiejszy do przyswojenia.
Nie znam się na prawie i więziennictwie, ale po mojemu skazany może zostać zwolniony z więzienia:
– za sprawowanie (powiedzmy, częściowo to nagroda, częściowo uznanie, że kara spełniła swoje cele resocjalizacyjne)
– wskutek rewizji wyroku na lżejszy (to w żaden sposób nagrodą nie jest)
– wskutek uniewinnienia w wyższej instancji czy innej apelacji (to też nie nagroda)
– wskutek amnestii (tym bardziej)
– wskutek ułaskawienia (na pewno nie nagroda, prędzej akt miłosierdzia)
Jak widać więc, anulowanie kary nie zawsze bywa nagrodą.
Pójdźmy więc dalej tym zupełnie nie związanym z tematem lefebrystów tropem więziennym, w następną przypowiastkę:
historyjka absolutnie zmyślona, nie mająca żadnego związku z niczym
Oto Zenon K, alimenciarz. Dostał właśnie zwolnienie z kary więzienia, za dobre sprawowanie. Wywołało to falę oburzenia, gdyż powszechnie wiadomo, co Zenon K. wygaduje o Żydach, masonach i cyklistach. Oraz własnej teściowej. Z tego powodu liczne organizacje broniące praw zorganizowały masowe protesty, poparte przez wszystkie mejnstrimowe media. Państwo polskie pokazało swoją prawdziwą, antysemicką twarz. Żądania odwołania naczelnika więzienia, sędziego i ministra sprawiedliwości, którzy darując karę nagradzili antysemitę za jego poglądy, a tym samym jawnie przyznali się do ich podzielania — są w tej sytuacji oczywiste.
Publiczne wystąpienie Zenona K., w którym przeprosił iż jego, cyt: głupie kłapanie dziobem naraziło Rzeczpospolitą na międzynarodowy skandal, stanowi ostateczny dowód, iż Zenon K. był faktycznie zwolniony w nagrodę za swe poglądy, oraz że pozostawał w spisku z ministrem sprawiedliwości.
Dodatkowego smaczku sprawie dodaje fakt, iż minister jest Polakiem, a przecież powszechnie znana jest historia relacji polsko – żydowskich.
Wg ostatnich sondaży, 68% Polaków z większych ośrodów i z wyższym wykształceniem, nie posiada się z oburzenia na ministra, który niweczy dzieło swego poprzednika.
Teraz ad hominem:
Przeczytałem dyskusję, choć przyznam, że od połowy już pobieżnie.
Trochę ręce opadają, bo Ty tylko udajesz, że pytasz. Ty już wiesz. Wszystko.
Nowa wiedza Ci niepotrzebna. G. Cię obchodzi co to ekskomunika, za co i kto może ją nałożyć, za co i kto może ją zdjąć. Masz swoje wyobrażenie tej sprawy i chwatit’. Pozostawiasz je w takim niedomówieniu, bo to więcej eleganciej jest, ale wszyscy przecież wiedzą: Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici. I dlatego właśnie przyznał międzynarodową nagrodę kościelną słynnemu antysemicie w nagrodę za jego wystąpienia. Pozostali lefebryści dostali przy okazji, ale pewnie i oni są antysemitami. Inne powody to zasłona dymna głównego tematu. Czyż nie?
Ten znak zapytania na końcu to taki dupochron, bo Ty przecież nie oczekujesz żadnej odpowiedzi. Wszystkie przecież z góry znasz i z góry wiesz, które są słuszne i dlaczego nie.
Twoje pytania nawet nie są retoryczne — terroryczne one są.
Jak kto Ci na nie odpowiada — odpowiedź odrzucasz bez cienia kontrargumentów. Ot, po prostu. I ponawiasz pytanie.
No i w końcu nie można Ci nic zarzucić, wszak tylko pytasz
Jacku
Pisałem już koment, wczoraj z pracy. Ale mi wcięło.
Więc teraz napiszę nieco inny.
Najpierw ad rem:
Kasacja kary nie jest nagrodą. Już pisał Ci o tym Maks.
Ale ja podam przykład, może łatwiejszy do przyswojenia.
Nie znam się na prawie i więziennictwie, ale po mojemu skazany może zostać zwolniony z więzienia:
– za sprawowanie (powiedzmy, częściowo to nagroda, częściowo uznanie, że kara spełniła swoje cele resocjalizacyjne)
– wskutek rewizji wyroku na lżejszy (to w żaden sposób nagrodą nie jest)
– wskutek uniewinnienia w wyższej instancji czy innej apelacji (to też nie nagroda)
– wskutek amnestii (tym bardziej)
– wskutek ułaskawienia (na pewno nie nagroda, prędzej akt miłosierdzia)
Jak widać więc, anulowanie kary nie zawsze bywa nagrodą.
Pójdźmy więc dalej tym zupełnie nie związanym z tematem lefebrystów tropem więziennym, w następną przypowiastkę:
Oto Zenon K, alimenciarz. Dostał właśnie zwolnienie z kary więzienia, za dobre sprawowanie. Wywołało to falę oburzenia, gdyż powszechnie wiadomo, co Zenon K. wygaduje o Żydach, masonach i cyklistach. Oraz własnej teściowej. Z tego powodu liczne organizacje broniące praw zorganizowały masowe protesty, poparte przez wszystkie mejnstrimowe media. Państwo polskie pokazało swoją prawdziwą, antysemicką twarz. Żądania odwołania naczelnika więzienia, sędziego i ministra sprawiedliwości, którzy darując karę nagradzili antysemitę za jego poglądy, a tym samym jawnie przyznali się do ich podzielania — są w tej sytuacji oczywiste.
Publiczne wystąpienie Zenona K., w którym przeprosił iż jego, cyt: głupie kłapanie dziobem naraziło Rzeczpospolitą na międzynarodowy skandal, stanowi ostateczny dowód, iż Zenon K. był faktycznie zwolniony w nagrodę za swe poglądy, oraz że pozostawał w spisku z ministrem sprawiedliwości.
Dodatkowego smaczku sprawie dodaje fakt, iż minister jest Polakiem, a przecież powszechnie znana jest historia relacji polsko – żydowskich.
Wg ostatnich sondaży, 68% Polaków z większych ośrodów i z wyższym wykształceniem, nie posiada się z oburzenia na ministra, który niweczy dzieło swego poprzednika.
Teraz ad hominem:
Przeczytałem dyskusję, choć przyznam, że od połowy już pobieżnie.
Trochę ręce opadają, bo Ty tylko udajesz, że pytasz. Ty już wiesz. Wszystko.
Nowa wiedza Ci niepotrzebna. G. Cię obchodzi co to ekskomunika, za co i kto może ją nałożyć, za co i kto może ją zdjąć. Masz swoje wyobrażenie tej sprawy i chwatit’. Pozostawiasz je w takim niedomówieniu, bo to więcej eleganciej jest, ale wszyscy przecież wiedzą:
Papież, a z nim cały Kościół, to antysemici. I dlatego właśnie przyznał międzynarodową nagrodę kościelną słynnemu antysemicie w nagrodę za jego wystąpienia. Pozostali lefebryści dostali przy okazji, ale pewnie i oni są antysemitami. Inne powody to zasłona dymna głównego tematu. Czyż nie?
Ten znak zapytania na końcu to taki dupochron, bo Ty przecież nie oczekujesz żadnej odpowiedzi. Wszystkie przecież z góry znasz i z góry wiesz, które są słuszne i dlaczego nie.
Twoje pytania nawet nie są retoryczne — terroryczne one są.
Jak kto Ci na nie odpowiada — odpowiedź odrzucasz bez cienia kontrargumentów. Ot, po prostu. I ponawiasz pytanie.
No i w końcu nie można Ci nic zarzucić, wszak tylko pytasz
Wiesz co, Jacku K.?
odys -- 31.01.2009 - 20:07Lepper też tak pytał.