Ja nie w Pańskie usta, szanowny Yayco, wciskałem że siedemdziesiąte były wspaniałe. Tak mi się napisało. Podświadomość zadziałała czy co.
Ale jak się jeszcze załapałem, by w tej dekadzie się urodzić, to mam prawo tak ją nazywać, nie? Zresztą z połowa mojej ulubionej muzyki to z tej epoki jest.
A co do kanałów jeszcze. Z tymi telewizyjnymi to tylko taka słowna zabawa, że dziś jest dużo, dużo więcej. Informacji. Z różnych źródeł, o różnej naturze.
Co MacLuhan by napisał o internecie i takim TXT, czy Wikipedii, że o Googlach nie wspomnę?
Skoro już metodę RTV na tle druku porównywał do łowienia już nie wędką czy siecią, lecz przez zmianę wody?
Tak czy siak, Sergiusz słusznie zauważa, że odbiorca nadal jest pojedynczy. I z tą powodzią musi sobie jakoś radzić. Może to takiej Arki nam trzeba?
Panie Yayco, Sergiuszu
Ja nie w Pańskie usta, szanowny Yayco, wciskałem że siedemdziesiąte były wspaniałe. Tak mi się napisało. Podświadomość zadziałała czy co.
Ale jak się jeszcze załapałem, by w tej dekadzie się urodzić, to mam prawo tak ją nazywać, nie? Zresztą z połowa mojej ulubionej muzyki to z tej epoki jest.
A co do kanałów jeszcze. Z tymi telewizyjnymi to tylko taka słowna zabawa, że dziś jest dużo, dużo więcej. Informacji. Z różnych źródeł, o różnej naturze.
Co MacLuhan by napisał o internecie i takim TXT, czy Wikipedii, że o Googlach nie wspomnę?
Skoro już metodę RTV na tle druku porównywał do łowienia już nie wędką czy siecią, lecz przez zmianę wody?
Tak czy siak, Sergiusz słusznie zauważa, że odbiorca nadal jest pojedynczy. I z tą powodzią musi sobie jakoś radzić. Może to takiej Arki nam trzeba?
Pozdrawiam sennie poziewając.
odys -- 01.11.2008 - 00:32