Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że ja pokoleniowo to wiszę .
Walczyć już nie było z czym, w takim znaczeniu jak Pańskie pokolenie walczyło. Z nowym jeszcze nie.
Muzyki to pokolenie własnej nie ma. Albo się podczepia pod cudzą , albo przedłuża sobie młodość o… cudzą .
Trochę jest tam… a trochę jest nigdzie.
O ile konkretny ktoś, z tego wiszącego, pokolenia miał szczęście spotkać na swojej drodze ludzi, którzy pomogli jakoś w tym rozkroku się odnaleźć to wspaniale.
O ile ten sam ktoś miał na tyle rozumu, żeby poszukiwać to może jakoś wyszedł na tym.
Do czego zmierzam…
Do tego właśnie, że być może dla mnie to jest szczególnie wyraźne, że trzeba słuchać i tych starszych, i tych młodszych. Od każdego czego innego nauczyć się można.
Panie Yayco
Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że ja pokoleniowo to wiszę .
Walczyć już nie było z czym, w takim znaczeniu jak Pańskie pokolenie walczyło. Z nowym jeszcze nie.
Muzyki to pokolenie własnej nie ma. Albo się podczepia pod cudzą , albo przedłuża sobie młodość o… cudzą .
Trochę jest tam… a trochę jest nigdzie.
O ile konkretny ktoś, z tego wiszącego, pokolenia miał szczęście spotkać na swojej drodze ludzi, którzy pomogli jakoś w tym rozkroku się odnaleźć to wspaniale.
O ile ten sam ktoś miał na tyle rozumu, żeby poszukiwać to może jakoś wyszedł na tym.
Do czego zmierzam…
Do tego właśnie, że być może dla mnie to jest szczególnie wyraźne, że trzeba słuchać i tych starszych, i tych młodszych. Od każdego czego innego nauczyć się można.
Byle się nie zastać i nie zaskorupieć.
Byle umieć.
Byle chcieć.
Trochę zwolnić.
Odrobinę podbiec.
Patrzeć. Słuchać.
Myśleć.
Gretchen -- 31.10.2008 - 23:04