Nazwałem sobie, chałupniczo, to zjawisko syndromem monitora.
Mam coraz to nowe komputery i wraz z nimi rosły monitory. Ale wiem co się dzieje z moimi monitorami dawnymi i czasem je odwiedzam. Nie mogę się nadziwić ich mizerności.
A co do powielania, to się nie zgodzę. Nie można powielać zachowań wobec zjawisk, które są nowe. To nie znaczy, że ludzie nie próbują. Ale to jest w najlepszym razie zabawne.
A marudzić proszę sobie do woli.
W ogniu Pańskiego tradycjonalizmu, hartuje się moja postępowość.
Mnie wcale nie potrzeba aż odwiedzania starego domu.
Nazwałem sobie, chałupniczo, to zjawisko syndromem monitora.
Mam coraz to nowe komputery i wraz z nimi rosły monitory. Ale wiem co się dzieje z moimi monitorami dawnymi i czasem je odwiedzam. Nie mogę się nadziwić ich mizerności.
A co do powielania, to się nie zgodzę. Nie można powielać zachowań wobec zjawisk, które są nowe. To nie znaczy, że ludzie nie próbują. Ale to jest w najlepszym razie zabawne.
A marudzić proszę sobie do woli.
W ogniu Pańskiego tradycjonalizmu, hartuje się moja postępowość.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 31.10.2008 - 15:01