do końca,choć teraz mam taki mętlik we łbie,że szkoda gadać.
Myślę sobie,że postawiony problem przez WSP Igłę jest prosty z najprostszych bez tego całego rozpisywania,bez prowokowania i przepychanek wirtualnych.
Dzielimy włos na czworo,miotamy się od bandy do bandy,wymyślamy jakieś tam rzeczy zdarzenia etc.Bijemy pianę,a może by tak,że jeśli w jakiejś ustawie nie było czegoś,co nam sen z oczu spędza sięgnąć do zdrowego rozsądku i okazać dobrą wolę,tak z jednej i drugiej strony.
To było o rozwiązaniu problemu.
Natomiast wmieszanie w to DOBRA WSPÓLNEGO jest mąceniem.
To dlatego,że bez precyzyjnego zdefiniowania DOBRA WSPÓLNEGO wszelkie komentarze są dywagacjami.
Uff,jakoś doczytałem
do końca,choć teraz mam taki mętlik we łbie,że szkoda gadać.
Myślę sobie,że postawiony problem przez WSP Igłę jest prosty z najprostszych bez tego całego rozpisywania,bez prowokowania i przepychanek wirtualnych.
Dzielimy włos na czworo,miotamy się od bandy do bandy,wymyślamy jakieś tam rzeczy zdarzenia etc.Bijemy pianę,a może by tak,że jeśli w jakiejś ustawie nie było czegoś,co nam sen z oczu spędza sięgnąć do zdrowego rozsądku i okazać dobrą wolę,tak z jednej i drugiej strony.
To było o rozwiązaniu problemu.
Natomiast wmieszanie w to DOBRA WSPÓLNEGO jest mąceniem.
To dlatego,że bez precyzyjnego zdefiniowania DOBRA WSPÓLNEGO wszelkie komentarze są dywagacjami.
Pozdrawiam
Zenek -- 28.02.2008 - 05:13