Zgoda co do tego, że modelowe stosunki na linii obywatel – urzędnik powinny wyglądać tak jak w twoim przykładzie z Niderlandów. Ale to są rozważania bardziej o kulturze niż o pryncypiach. Bo ten urzędnik, zachowując w/w poziom kultury, powinien mieć tez prawo powiedzieć obywatelowi : niestety, ale z biorąc pod uwagę to i to, nie możemy Panu na coś pozwolić – albo o zgrozo : jesteśmy Panu zmuszeni Panu to czy to nakazać !
Bo okrutna prawda jest taka , że ja reprezentuję swój interes a urzędnik powinien reprezentować WSPÓLNYINTERES.
A one nie zawsze są tożsame. I tu jest pies pogrzebany , bo w tym momencie mamy automatyczne skojarzenia z komuną i Sojuzem.A w pamięci urzędnika , który niekoniecznie reprezentował wspólny interes – nikt nas wcześniej o nic nie pytał, tylko coś uchwalono za naszymi plecami a potem narzucano.
Gdyby udało się pomyślnie rozwiązać problem jak dochodzić do konsensusu w sprawie wspólnego dobra i jak powołać kadrę urzędniczą bezstronnie tego konsensusu pilnującą – myślę , że nie tylko my dwaj moglibyśmy się pod tym podpisać.
Jacer
Zgoda co do tego, że modelowe stosunki na linii obywatel – urzędnik powinny wyglądać tak jak w twoim przykładzie z Niderlandów. Ale to są rozważania bardziej o kulturze niż o pryncypiach. Bo ten urzędnik, zachowując w/w poziom kultury, powinien mieć tez prawo powiedzieć obywatelowi : niestety, ale z biorąc pod uwagę to i to, nie możemy Panu na coś pozwolić – albo o zgrozo : jesteśmy Panu zmuszeni Panu to czy to nakazać !
Bo okrutna prawda jest taka , że ja reprezentuję swój interes a urzędnik powinien reprezentować WSPÓLNY INTERES.
A one nie zawsze są tożsame. I tu jest pies pogrzebany , bo w tym momencie mamy automatyczne skojarzenia z komuną i Sojuzem.A w pamięci urzędnika , który niekoniecznie reprezentował wspólny interes – nikt nas wcześniej o nic nie pytał, tylko coś uchwalono za naszymi plecami a potem narzucano.
Gdyby udało się pomyślnie rozwiązać problem jak dochodzić do konsensusu w sprawie wspólnego dobra i jak powołać kadrę urzędniczą bezstronnie tego konsensusu pilnującą – myślę , że nie tylko my dwaj moglibyśmy się pod tym podpisać.
nemo49 -- 27.02.2008 - 22:32