jesli te milion trzysta to MNIEJ niz starty, to trzeba mu zaplacić, jak więcej, to trzeba zostawić jak jest. Bo to jest JEGO teren.
Bo z innej beczki. Załóżmy, że mieszkamy w kraju normalnym i ktos, kto znajduje złoto na swojej ziemi może je kopać i sprzedawać.
Jakis urzedas wie o tym, że tam, na gruncie pana S jest złoto. Więc mowi- my cie, S, wykupujemy. Bo gmina i dobro wspolne. Na co S mowi, OK, to ja szacuje to zloże na milion pięćset sto dziwięćset. A urzedas mowi na to- jak to, tyle kasy za kawałek ziemi i dwa drzewa?
Choć najlepiej zrobic tak, jak proponuje Korwin. Płacisz podatek od swojej własnosci na poziomie, który sam zadeklarujesz i w sytuacji, w której trzeba cie wykupić to prawo chroni twoja wlasnośc do wysokości która sam zadeklarowales. Dosyć uczciwe, nie?
A najlepszym batem na zaniżaczy wartosci jest możliwośc wykupu przez gmine i sprzedania dalej takiej nieruchomości, co do ktorej wychodzi na to, ze jej wartość jest zaniżona. Proste.
Igła
jesli te milion trzysta to MNIEJ niz starty, to trzeba mu zaplacić, jak więcej, to trzeba zostawić jak jest. Bo to jest JEGO teren.
Bo z innej beczki. Załóżmy, że mieszkamy w kraju normalnym i ktos, kto znajduje złoto na swojej ziemi może je kopać i sprzedawać.
Jakis urzedas wie o tym, że tam, na gruncie pana S jest złoto. Więc mowi- my cie, S, wykupujemy. Bo gmina i dobro wspolne. Na co S mowi, OK, to ja szacuje to zloże na milion pięćset sto dziwięćset. A urzedas mowi na to- jak to, tyle kasy za kawałek ziemi i dwa drzewa?
Choć najlepiej zrobic tak, jak proponuje Korwin. Płacisz podatek od swojej własnosci na poziomie, który sam zadeklarujesz i w sytuacji, w której trzeba cie wykupić to prawo chroni twoja wlasnośc do wysokości która sam zadeklarowales. Dosyć uczciwe, nie?
A najlepszym batem na zaniżaczy wartosci jest możliwośc wykupu przez gmine i sprzedania dalej takiej nieruchomości, co do ktorej wychodzi na to, ze jej wartość jest zaniżona. Proste.
Artur M. Nicpoń -- 27.02.2008 - 17:50