Dobro wspólne, to rozumiem, że dobro przejeżdżających tamtędy kierowców, czyli uwolniony trzeci pas, a także dobro mieszkającej tam rodziny, w postaci przyzwoitego odszkodowania za wywłaszczenie.
Jak napisałem wyżej, zdaje się, że chciano zrobić przejazd, a tych ludzi wyruchać zwyczajnie, nie wywłaszczać tylko odkupić nędzne kilka metrów kwadratowych posesji.
Sprawę znam z którejś tam ręki, ale od ludzi raczej wiarygodnych.
Ogół, którego DOBRO WSPÓLNE jest realizowane, powinien wynagrodzić jednostkę, która miała to nieszczęście, że realizacja owego dobra uderzyła w JEJDOBROOSOBISTE.
Igła,
Dobro wspólne, to rozumiem, że dobro przejeżdżających tamtędy kierowców, czyli uwolniony trzeci pas, a także dobro mieszkającej tam rodziny, w postaci przyzwoitego odszkodowania za wywłaszczenie.
Jak napisałem wyżej, zdaje się, że chciano zrobić przejazd, a tych ludzi wyruchać zwyczajnie, nie wywłaszczać tylko odkupić nędzne kilka metrów kwadratowych posesji.
Sprawę znam z którejś tam ręki, ale od ludzi raczej wiarygodnych.
Ogół, którego DOBRO WSPÓLNE jest realizowane, powinien wynagrodzić jednostkę, która miała to nieszczęście, że realizacja owego dobra uderzyła w JEJ DOBRO OSOBISTE.
I wtedy nie ma krzywdy.
Jajcenty -- 27.02.2008 - 16:07