“Tu się nie zrozumiemy. Jeśli 1 trup i 1000 trupów to dla Ciebie to samo, jeśli kradzież bułki i kradzież samochodu to dla Ciebie to samo, to po prostu mówimy innymi językami.”
NIe chodzi o to że jest to samo – chodzi o to że w sferze moralnej zabicie jednego człowieka jest dla mnie tym samym co zabicie mln ludzi. I jeżeli chcesz to odnieść do swojego wartościowania to zwyczajnie ja ci mówie że nie potrafie tego skalować i wartościować. Jeżeli załużmy odkładasz sobie hmmm wagę zabicia jednego człowieka na osi x i przydzielasz temu wartość 1 a mln ludzi przydzielasz wartosc mln to u mnie jedno i drugie moralnie znajduje sie w punkcie mln.
Co innego jeżeli przejdziemy do efektywności – czyli jasne że oceniam że inne konsekwencje ma zabicie 1 osoby a inne mln (przyczym wrecz odwrotnie niz jak to mawial stalin i zwykli “czuc” dzis ludzie ze jedna smierc to tragedia a mln to statysatyka:D).
Łapiesz o co mi chodzi czy mam jeszcze bardziej rozwijać?
“Skoro coś jest dobre dla jednej osoby a złe dla innej, to na czym opierasz przekonanie, że jest to obiektywnie złe lub dobre?”
Jest coś takiego jak empatia – wystarczy że odwrócisz tą zależność – jeżeli okaże się że dla tamtej osoby byłoby to dobrem a dla ciebie złem to od razu wychodzi ci że dany czyn jest zły. Być może dlatego mamy deficyt dobra że tę zależność jeżeli będziesz tak odwracał wychodzi tylko wtedy że czyn jest dobry jak dobry jest dla obu stron. No i masz obiektywizm i sposób na odróżnienie go od subiektywizmu.
Przy okazji z tego aksjomatu wypływa m.in. to że musi panować wolny rynek aby zapewnić jak najwięcej obiektywizmu bo każda dobrowolna transakcja może dojśc tylko wtedy gdy jest dobra dla obu stron. Każdy inny model temu zaprzecza i implikuje ten relatywizm.
“A stopniowanie i wartościowanie jest immanentną cechą człowieka, to nas czyni ludźmi.”
Nie to jest cechą ludzką a chodzenie na skróty i łatwiznę. A to implikuje że łatwiej sobie coś ustawiać na skali wartości bo przecież nie będziemy się zastanawiać jak buddyści czy moralnym jest zabicie komara. Ale po to mamy rozumy że mogę wymagać od ludzi tego żeby używali tego rozumu a nie zachowywali się jak małpy w dzungli. Pozatym to jest kwestia cywilizacyjna – dzieciaki nie potrafią wartościować i nabywają tej “wspaniałej” zdolności obserwując dorosłych. I błędne kółko się zamyka.
“Brak państwa jest efektywny? Nie nadążam :)
Mogę się nawet zgodzić z tym, że państwo jest powiedzmy wadliwe, bo człowiek jest wadliwy a państwo to jego wytwór.”
Kwestia skali. Zwyczajnie nie mówie że anarchia to utopia i wszyscy będą się kochać. Mówię że gdy nie ma państwa a w zasadzie sprowadzamy państwo do minimum (czyli do jednostki) czyli każdy stanowi o sobie
to zjawiska które uważamy za złe będą zachodzić w mniejszej skali – będą istniały bandziory ale nie będą w stanie wywołać wojny. No ale to już jest jak napisałem kwestia dalszych rozważań i w zasadzie w tym momenice zależało mi na tym abyś zrozumiał dlaczego uważam państwo za niemoralne i spróbował sobie wyobrazic alternatywe. Ja nie mówie że masz zaraz zostac anarchistą – zwyczajnie czasami się zastanów czy da rade skonstruować coś co nie będzie przeczyło moralności.
Dobra kończa już te wywody bo zaczynam za bardzo płynąć. Następnym razem postaram się do komentarza co najwyżej kilkuzdaniowego:D
pozdr
“Tu się nie zrozumiemy.
“Tu się nie zrozumiemy. Jeśli 1 trup i 1000 trupów to dla Ciebie to samo, jeśli kradzież bułki i kradzież samochodu to dla Ciebie to samo, to po prostu mówimy innymi językami.”
NIe chodzi o to że jest to samo – chodzi o to że w sferze moralnej zabicie jednego człowieka jest dla mnie tym samym co zabicie mln ludzi. I jeżeli chcesz to odnieść do swojego wartościowania to zwyczajnie ja ci mówie że nie potrafie tego skalować i wartościować. Jeżeli załużmy odkładasz sobie hmmm wagę zabicia jednego człowieka na osi x i przydzielasz temu wartość 1 a mln ludzi przydzielasz wartosc mln to u mnie jedno i drugie moralnie znajduje sie w punkcie mln.
Co innego jeżeli przejdziemy do efektywności – czyli jasne że oceniam że inne konsekwencje ma zabicie 1 osoby a inne mln (przyczym wrecz odwrotnie niz jak to mawial stalin i zwykli “czuc” dzis ludzie ze jedna smierc to tragedia a mln to statysatyka:D).
Łapiesz o co mi chodzi czy mam jeszcze bardziej rozwijać?
“Skoro coś jest dobre dla jednej osoby a złe dla innej, to na czym opierasz przekonanie, że jest to obiektywnie złe lub dobre?”
Jest coś takiego jak empatia – wystarczy że odwrócisz tą zależność – jeżeli okaże się że dla tamtej osoby byłoby to dobrem a dla ciebie złem to od razu wychodzi ci że dany czyn jest zły. Być może dlatego mamy deficyt dobra że tę zależność jeżeli będziesz tak odwracał wychodzi tylko wtedy że czyn jest dobry jak dobry jest dla obu stron. No i masz obiektywizm i sposób na odróżnienie go od subiektywizmu.
Przy okazji z tego aksjomatu wypływa m.in. to że musi panować wolny rynek aby zapewnić jak najwięcej obiektywizmu bo każda dobrowolna transakcja może dojśc tylko wtedy gdy jest dobra dla obu stron. Każdy inny model temu zaprzecza i implikuje ten relatywizm.
“A stopniowanie i wartościowanie jest immanentną cechą człowieka, to nas czyni ludźmi.”
Nie to jest cechą ludzką a chodzenie na skróty i łatwiznę. A to implikuje że łatwiej sobie coś ustawiać na skali wartości bo przecież nie będziemy się zastanawiać jak buddyści czy moralnym jest zabicie komara. Ale po to mamy rozumy że mogę wymagać od ludzi tego żeby używali tego rozumu a nie zachowywali się jak małpy w dzungli. Pozatym to jest kwestia cywilizacyjna – dzieciaki nie potrafią wartościować i nabywają tej “wspaniałej” zdolności obserwując dorosłych. I błędne kółko się zamyka.
“Brak państwa jest efektywny? Nie nadążam :)
Mogę się nawet zgodzić z tym, że państwo jest powiedzmy wadliwe, bo człowiek jest wadliwy a państwo to jego wytwór.”
Kwestia skali. Zwyczajnie nie mówie że anarchia to utopia i wszyscy będą się kochać. Mówię że gdy nie ma państwa a w zasadzie sprowadzamy państwo do minimum (czyli do jednostki) czyli każdy stanowi o sobie
to zjawiska które uważamy za złe będą zachodzić w mniejszej skali – będą istniały bandziory ale nie będą w stanie wywołać wojny. No ale to już jest jak napisałem kwestia dalszych rozważań i w zasadzie w tym momenice zależało mi na tym abyś zrozumiał dlaczego uważam państwo za niemoralne i spróbował sobie wyobrazic alternatywe. Ja nie mówie że masz zaraz zostac anarchistą – zwyczajnie czasami się zastanów czy da rade skonstruować coś co nie będzie przeczyło moralności.
Dobra kończa już te wywody bo zaczynam za bardzo płynąć. Następnym razem postaram się do komentarza co najwyżej kilkuzdaniowego:D
pozdr
—
qatryk -- 22.02.2008 - 21:03qatryk.pl