Pan sobie pochlebiasz z tymi bałwanami. To nie o Panu było.
Faktycznie, w kwestii pieniędzy nie doczytałam pańskiego wywodu, za co przepraszam i nadrabiam. Nie miną, bynajmniej.
Pan piszesz o NGO i o tym, że w pieniądze są niektóre organizacje ponadnormatywnie zapatrzone. Ja nie wiem co jest normą w tym przypadku. Oświecisz mnie, panie Yayco? (retorycznie) Nie będzie sensu działania żadnych NGO jeśli ich członkowie będą uprzedmiotowieni w swoim myśleniu. A z tym wiążę (może błędnie) pańskie: “Miejsce mieszczan zajęli pracownicy najemni, ale za to wysokokwalifikowani”. Te wysokie kwalifikacje nie są bowiem dla mnie tożsame z postawą obywatelską, która (w przypadku NGO też) winna się charakteryzować chęcią zmiany otoczenia dla pożytku społecznego.
Tu trzeba czegoś więcej, niż kwalifikacje. Czego? Pan to wiesz, jako człowiek potrafiący znajdować cechy wspólne i odrębne i na podstawie obserwacji wnioskować.
Dopisek merkantylny: nie dostrzegam (w ograniczeniu swoim) ograniczeń działalności TXT z powodu opłat. Kwestia mentalności i związanej z nią odpowiedzialności za swojej decyzje. Jesteśmy dorośli? Potrafimy odpowiedzialnie dochowywać umów? (znowu retorycznie wyszło)
Podręcznik “historii”: nie, panie Yayco, nie zgadzam się na zakłamywanie historii, choćby nie wiem jak trudna była do przełknięcia. “HA, HA” wynikało tylko z ponurych przewidywań tego, co się zdarzy. Pomarudzimy chwilę i będzie.
Biurokracja: mam nadzieję, że to ja się mylę a Pan masz rację. Chciałam jednakże zauważyć nieskromnie, że na aspekt górowania Biurokracji Europejskiej nad rządami krajowymi zwracała jakiś czas temu uwagę pani Staniszkis, chwaląc Kaczyńskich za to, że “spór energetyczny z Rosją” wnieśli na forum Biurokracji unijnej. :)
Doskonale rozumiem słowo patrymonialny. Różnica między nami polega na tym, że ja w dany schemat działania jakiegoś od dawna znanego mechanizmu próbuję (z pewnością nieudolnie) wpisać nowy podmiot i przedmiot oddziaływań tego mechanizmu. Wszystko z powodu (mojego) niedoskonałego aparatu językowego. Panu “patrymonialny” kojarzy się z “ojcem”. Dla mnie “ojciec” niekoniecznie musi tu być mężczyzną, dawcą spermy i majątku.
Panie Yayco
Pan sobie pochlebiasz z tymi bałwanami. To nie o Panu było.
Faktycznie, w kwestii pieniędzy nie doczytałam pańskiego wywodu, za co przepraszam i nadrabiam. Nie miną, bynajmniej.
Pan piszesz o NGO i o tym, że w pieniądze są niektóre organizacje ponadnormatywnie zapatrzone. Ja nie wiem co jest normą w tym przypadku. Oświecisz mnie, panie Yayco? (retorycznie) Nie będzie sensu działania żadnych NGO jeśli ich członkowie będą uprzedmiotowieni w swoim myśleniu. A z tym wiążę (może błędnie) pańskie: “Miejsce mieszczan zajęli pracownicy najemni, ale za to wysokokwalifikowani”. Te wysokie kwalifikacje nie są bowiem dla mnie tożsame z postawą obywatelską, która (w przypadku NGO też) winna się charakteryzować chęcią zmiany otoczenia dla pożytku społecznego.
Tu trzeba czegoś więcej, niż kwalifikacje. Czego? Pan to wiesz, jako człowiek potrafiący znajdować cechy wspólne i odrębne i na podstawie obserwacji wnioskować.
Dopisek merkantylny: nie dostrzegam (w ograniczeniu swoim) ograniczeń działalności TXT z powodu opłat. Kwestia mentalności i związanej z nią odpowiedzialności za swojej decyzje. Jesteśmy dorośli? Potrafimy odpowiedzialnie dochowywać umów? (znowu retorycznie wyszło)
Podręcznik “historii”: nie, panie Yayco, nie zgadzam się na zakłamywanie historii, choćby nie wiem jak trudna była do przełknięcia. “HA, HA” wynikało tylko z ponurych przewidywań tego, co się zdarzy. Pomarudzimy chwilę i będzie.
Biurokracja: mam nadzieję, że to ja się mylę a Pan masz rację. Chciałam jednakże zauważyć nieskromnie, że na aspekt górowania Biurokracji Europejskiej nad rządami krajowymi zwracała jakiś czas temu uwagę pani Staniszkis, chwaląc Kaczyńskich za to, że “spór energetyczny z Rosją” wnieśli na forum Biurokracji unijnej. :)
Doskonale rozumiem słowo patrymonialny. Różnica między nami polega na tym, że ja w dany schemat działania jakiegoś od dawna znanego mechanizmu próbuję (z pewnością nieudolnie) wpisać nowy podmiot i przedmiot oddziaływań tego mechanizmu. Wszystko z powodu (mojego) niedoskonałego aparatu językowego. Panu “patrymonialny” kojarzy się z “ojcem”. Dla mnie “ojciec” niekoniecznie musi tu być mężczyzną, dawcą spermy i majątku.
Ukłony i pozdrowienia wg starej mody przesyłam.
Magia -- 11.02.2008 - 19:38