Problem jest dość skomplikowany, a jednocześnie, jeśli rozpatrywać jego pojedyncze aspekty – nader prosty. Dyskusja na jego temat pokazuje także niezbyt sympatyczne cechy grupy pod nazwą Kośció Katolicki,a dokladniej jej kaplanów.
Otóż po pierwsze – nie slyszalem, by glos w tej sprawie zabrali przedstawiciele jakiegokolwiek innego Kościola, czy to protestantów czy prawoslawnych, o rabinach nie wspominając (tymczasem reguly obowiązujące w religii żydowskiej sa chyba o wiele bardziej restrykcyjne w wielu sprawa doczesnych).
Po drugie – lekarze zlamali niewatpliwie obowiązujące prawo; i zrobili tak nie dlatego, że poddali się naciskowi ze strony przedstawicieli religii, do której wyznawców sie zaliczają.
Po trzecie – o ile wiem, badania prenatalne nie maja z zalożenia podjęcie decyzji o aborcji, ale np. o możliwości przeprowadzenia operacji na plodzie jeszcze w lonie matki, zastosowania także jeszcze w tym okresie odpowiedniego leczenia bezinwazyjnego itp.
Po czwarte – jak każdy system rządzenia, tak i KK stosuje w celu realizacji swych celów (rząd dusz) glównie kary i zakazy, dotyczące jednak glównie teraźniejszości czyli doczesności, wspominając co prawda o nagrodzie, ale w bliżej nieokreslonej i niesprawdzalnej przyszlości.
Ponadto KK (ale pewnie nie tylko on) wypelniony jest dużymi pokladami hipokryzji. Oto z jednej strony, gdy jego kaplanom jest tak na rękę, oglaszają wszem i wobec, że nie interesuja ich sprawy doczesne, że oni tylko od spraw duszy (jakby problemy duszy byly związane li tylko z zaświatami i zyciem pośmiertnym); z drugiej zaś ingerują permanentnie (i znów tylko wtedy , gdy leży to w ich programie politycznym) w życie spoleczne i polityczne twierdzą, że kaplani też sa obywatelami i maja prawo – jako obywatele – wypowiadać swoje zdanie (i oczywiście przekazywać je innym, a niejednokrotnie naciskać na innych). Nie ponoszą przy tym żadnej odpowiedzialności.
Bo prosze zwrócić uwagę, że odpowiedzialności żadnej nie ponoszą. Ewentualne koszty poniosza zawsze inni, zazwyczaj ci, których sprawa dotyczy. To nie kaplani KK będą ponosili i ponoszą koszty finansowe takich a nie innych rozwiązań, ale jeśli już – są nimi czlonkowie wspólnoty.
Ponadto – ale tu wykraczam juz trochę poza temat – przydawanie sobie pozycji jedynych slusznych interpretatorów slów Pisma (które też zostalo napisane przez ludzi, niewątpliwie mądrych), a tym samym jedynych, ktorzy maja bezpośredni kontakt z Bogiem, zakrawa na… W innych religiach, a nawet odlamach religii chrześcijanskiej (protestanci) wygląda to jednak troche inaczej.
Tym bardziej, że jesli Państwo zechca prześledzić historię, to pewne dogmaty pojawiaja się dopiero wtedy, gdy reprezentanci tych interpretatorów uznaja, że lezy to w ich interesie politycznym.
Gdy zechcecie krytykować mój komentarz, zwróćcie prosze uwage, że nie atakuję tu religii jako takiej, ale zachowanie jej biurokratycznych przedstawicieli. Nic mi do religii, jesli nie jestem jej wyznawcą, jesli jednak owi przedstawiciele, w tak hipokryzyjny sposób starają sie wywierać na mnie wplyw (mimo mojego oporu) przy pomocy środków politycznych (mimo istniejących uregulowan prawnych), to mam prawo wyrazic swoje zdanie na ten temat.
Szanowni
Problem jest dość skomplikowany, a jednocześnie, jeśli rozpatrywać jego pojedyncze aspekty – nader prosty. Dyskusja na jego temat pokazuje także niezbyt sympatyczne cechy grupy pod nazwą Kośció Katolicki,a dokladniej jej kaplanów.
Otóż po pierwsze – nie slyszalem, by glos w tej sprawie zabrali przedstawiciele jakiegokolwiek innego Kościola, czy to protestantów czy prawoslawnych, o rabinach nie wspominając (tymczasem reguly obowiązujące w religii żydowskiej sa chyba o wiele bardziej restrykcyjne w wielu sprawa doczesnych).
Po drugie – lekarze zlamali niewatpliwie obowiązujące prawo; i zrobili tak nie dlatego, że poddali się naciskowi ze strony przedstawicieli religii, do której wyznawców sie zaliczają.
Po trzecie – o ile wiem, badania prenatalne nie maja z zalożenia podjęcie decyzji o aborcji, ale np. o możliwości przeprowadzenia operacji na plodzie jeszcze w lonie matki, zastosowania także jeszcze w tym okresie odpowiedniego leczenia bezinwazyjnego itp.
Po czwarte – jak każdy system rządzenia, tak i KK stosuje w celu realizacji swych celów (rząd dusz) glównie kary i zakazy, dotyczące jednak glównie teraźniejszości czyli doczesności, wspominając co prawda o nagrodzie, ale w bliżej nieokreslonej i niesprawdzalnej przyszlości.
Ponadto KK (ale pewnie nie tylko on) wypelniony jest dużymi pokladami hipokryzji. Oto z jednej strony, gdy jego kaplanom jest tak na rękę, oglaszają wszem i wobec, że nie interesuja ich sprawy doczesne, że oni tylko od spraw duszy (jakby problemy duszy byly związane li tylko z zaświatami i zyciem pośmiertnym); z drugiej zaś ingerują permanentnie (i znów tylko wtedy , gdy leży to w ich programie politycznym) w życie spoleczne i polityczne twierdzą, że kaplani też sa obywatelami i maja prawo – jako obywatele – wypowiadać swoje zdanie (i oczywiście przekazywać je innym, a niejednokrotnie naciskać na innych). Nie ponoszą przy tym żadnej odpowiedzialności.
Bo prosze zwrócić uwagę, że odpowiedzialności żadnej nie ponoszą. Ewentualne koszty poniosza zawsze inni, zazwyczaj ci, których sprawa dotyczy. To nie kaplani KK będą ponosili i ponoszą koszty finansowe takich a nie innych rozwiązań, ale jeśli już – są nimi czlonkowie wspólnoty.
Ponadto – ale tu wykraczam juz trochę poza temat – przydawanie sobie pozycji jedynych slusznych interpretatorów slów Pisma (które też zostalo napisane przez ludzi, niewątpliwie mądrych), a tym samym jedynych, ktorzy maja bezpośredni kontakt z Bogiem, zakrawa na… W innych religiach, a nawet odlamach religii chrześcijanskiej (protestanci) wygląda to jednak troche inaczej.
Tym bardziej, że jesli Państwo zechca prześledzić historię, to pewne dogmaty pojawiaja się dopiero wtedy, gdy reprezentanci tych interpretatorów uznaja, że lezy to w ich interesie politycznym.
Gdy zechcecie krytykować mój komentarz, zwróćcie prosze uwage, że nie atakuję tu religii jako takiej, ale zachowanie jej biurokratycznych przedstawicieli. Nic mi do religii, jesli nie jestem jej wyznawcą, jesli jednak owi przedstawiciele, w tak hipokryzyjny sposób starają sie wywierać na mnie wplyw (mimo mojego oporu) przy pomocy środków politycznych (mimo istniejących uregulowan prawnych), to mam prawo wyrazic swoje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 30.12.2007 - 08:51