I dlaczego wypowiedź biskupa jest zmuszaniem do podejmowania decyzji?
I co to w ogóle znaczy?
Jak powinna wyglądać wypowiedź, która nie zmusza do podejmowania decyzji? (Przykład mile widziany)
Przed chwilą znalazłem w sieci szersza informację – podobno do rodziców dziecka, już w trakcie trwania pierwszego procesu zgłosili się przedstawiciele Kościoła z propozycją zorganizowania adopcji dziecka. W sprawę biskup zaangażowany był od początku. Rodzice odrzucili tę propozycję argumentując, że inni rodzice nie daliby takiej samej miłości jak oni (parafrazuję – do znalezienia w necie) podtrzymując jednocześnie wypowiedzi o tym, że aborcja była ich celem.
Biskup wypowiada się emocjonalnie bo sam jest w sprawę zaangażowany. Czekam na więcej informacji.
W świetle tego, co wiadomo na razie jest tak, jak w moim ulubionym dowcipie – nie w Moskwie, a w Erewaniu, nie samochody, a rowery i nie rozdają, a kradną.
To tyle. Jak się jeszcze czegoś dowiem, to rozwinę.
co to znaczy pomoc w podejmowaniu decyzji?
I dlaczego wypowiedź biskupa jest zmuszaniem do podejmowania decyzji?
I co to w ogóle znaczy?
Jak powinna wyglądać wypowiedź, która nie zmusza do podejmowania decyzji? (Przykład mile widziany)
Przed chwilą znalazłem w sieci szersza informację – podobno do rodziców dziecka, już w trakcie trwania pierwszego procesu zgłosili się przedstawiciele Kościoła z propozycją zorganizowania adopcji dziecka. W sprawę biskup zaangażowany był od początku. Rodzice odrzucili tę propozycję argumentując, że inni rodzice nie daliby takiej samej miłości jak oni (parafrazuję – do znalezienia w necie) podtrzymując jednocześnie wypowiedzi o tym, że aborcja była ich celem.
Biskup wypowiada się emocjonalnie bo sam jest w sprawę zaangażowany. Czekam na więcej informacji.
W świetle tego, co wiadomo na razie jest tak, jak w moim ulubionym dowcipie – nie w Moskwie, a w Erewaniu, nie samochody, a rowery i nie rozdają, a kradną.
To tyle. Jak się jeszcze czegoś dowiem, to rozwinę.
+ A. M. D. G. +
hexenhammer -- 30.12.2007 - 00:59