Druga rzecz to odszkodowanie: szlachetne jest żądać, aby lekarze je płacili a nie podatnicy. Ale przecież wszyscy wiemy, że to olbrzymie koszta, ponoszone przez wiele lat – żaden lekarz im nie sprosta, i tak spadnie to na państwo, albo, przy dużym szczęściu, na jakiegos dobroczyńcę.
Skutki decyzji lekarzy dotyczą życia (kilkudziesięciu lat życia) kilku osób. Pogląd, że powinni ponieść za to realną odpowiedzialność, nie wydaje mi się “szlachetny” (lub “nieszlachetny”); ma raczej coś wspólnego z poczuciem sprawiedliwości.
Co do kosztów, jest coś takiego jak ubezpieczenie od skutków błędu zawodowego (mniejsza o precyzyjną nazwę czy formułę). Brak realnej kary dla lekarzy + szeroko rozpropagowane stanowisko katolickie (moim zdaniem nieetyczne) to zachęty do dalszego nieprzestrzegania prawa. I to na koszt podatnika.
re: odszkodowanie
Druga rzecz to odszkodowanie: szlachetne jest żądać, aby lekarze je płacili a nie podatnicy. Ale przecież wszyscy wiemy, że to olbrzymie koszta, ponoszone przez wiele lat – żaden lekarz im nie sprosta, i tak spadnie to na państwo, albo, przy dużym szczęściu, na jakiegos dobroczyńcę.
Skutki decyzji lekarzy dotyczą życia (kilkudziesięciu lat życia) kilku osób. Pogląd, że powinni ponieść za to realną odpowiedzialność, nie wydaje mi się “szlachetny” (lub “nieszlachetny”); ma raczej coś wspólnego z poczuciem sprawiedliwości.
Co do kosztów, jest coś takiego jak ubezpieczenie od skutków błędu zawodowego (mniejsza o precyzyjną nazwę czy formułę). Brak realnej kary dla lekarzy + szeroko rozpropagowane stanowisko katolickie (moim zdaniem nieetyczne) to zachęty do dalszego nieprzestrzegania prawa. I to na koszt podatnika.
nameste -- 30.12.2007 - 08:47