na Pani blogu – witam
Dwie króciótkie uwagi.
Pierwsza dotyczy czegoś, o czym jakoś mało kto mówi: odmówiono badań prenatalnych, a nie aborcji; innymi słowy umozliwienie badań lekarze utożsamili ze zgodą na aborcję; przecież do diabła tej kobiecie należały się badania – co ma do tego etyka lekarza?! To w moich oczach panów doktórów dyskwalifikuje zawodowo i etycznie właśnie.
Druga rzecz to odszkodowanie: szlachetne jest żądać, aby lekarze je płacili a nie podatnicy. Ale przecież wszyscy wiemy, że to olbrzymie koszta, ponoszone przez wiele lat – żaden lekarz im nie sprosta, i tak spadnie to na państwo, albo, przy dużym szczęściu, na jakiegos dobroczyńcę.
Pierwszy raz
na Pani blogu – witam
Dwie króciótkie uwagi.
Pierwsza dotyczy czegoś, o czym jakoś mało kto mówi: odmówiono badań prenatalnych, a nie aborcji; innymi słowy umozliwienie badań lekarze utożsamili ze zgodą na aborcję; przecież do diabła tej kobiecie należały się badania – co ma do tego etyka lekarza?! To w moich oczach panów doktórów dyskwalifikuje zawodowo i etycznie właśnie.
Druga rzecz to odszkodowanie: szlachetne jest żądać, aby lekarze je płacili a nie podatnicy. Ale przecież wszyscy wiemy, że to olbrzymie koszta, ponoszone przez wiele lat – żaden lekarz im nie sprosta, i tak spadnie to na państwo, albo, przy dużym szczęściu, na jakiegos dobroczyńcę.
pozdrawiam
Stefan -- 30.12.2007 - 02:38