Druga, w chwili ślubu niekoniecznie sytuacja wygląda tak jak wyglądać będzie później.
Ludzie biora ślub kościelny z różnych powodów, nie każdy bierze go z głębokiego przekonania, są też przypadki, że kobieta choćby naiwnie wierzy, że przyszły mąż się zmieni.
Bywa tak, że ktoś się maskuje, bywa różnie.
jak dla mnie wymaganie od kogoś, by trwał w małżeństwie za wszelką cenę w sytuacji ekstremalnej, jeśli to trwanie przynosi szkodę kilku osobom (także sprawcy, bo wie, że cokolwiek zrobi, ta i tak będzie przy nim naiwna i usługiwać mu będzie a on na kim odreagowywać będzie miał i trenować boks) jest po prostu złe.
I nie zmienia tego żadna gadka o sakramentach i małżeństwie, nie dogadamy się, bo dla mnie zasady sa dla ludzi, a nie ludzie dla zasad.
I w imię jakieś zasady nie dopuszczam, by poświecać zycie/zdrowie/przyszłość przynajmniej jednej osoby.
Poldku, pierwsza rzeczm
ja nie mówię o cudzołóstwie, ja mówię o przemocy.
Druga, w chwili ślubu niekoniecznie sytuacja wygląda tak jak wyglądać będzie później.
Ludzie biora ślub kościelny z różnych powodów, nie każdy bierze go z głębokiego przekonania, są też przypadki, że kobieta choćby naiwnie wierzy, że przyszły mąż się zmieni.
Bywa tak, że ktoś się maskuje, bywa różnie.
jak dla mnie wymaganie od kogoś, by trwał w małżeństwie za wszelką cenę w sytuacji ekstremalnej, jeśli to trwanie przynosi szkodę kilku osobom (także sprawcy, bo wie, że cokolwiek zrobi, ta i tak będzie przy nim naiwna i usługiwać mu będzie a on na kim odreagowywać będzie miał i trenować boks) jest po prostu złe.
I nie zmienia tego żadna gadka o sakramentach i małżeństwie, nie dogadamy się, bo dla mnie zasady sa dla ludzi, a nie ludzie dla zasad.
I w imię jakieś zasady nie dopuszczam, by poświecać zycie/zdrowie/przyszłość przynajmniej jednej osoby.
grześ -- 15.12.2009 - 21:53