Zgadzam się z sugestią, że można by na forum, do ogrodu albo na działkę. Tyle, że ten temat wyzwolił się z ciasnych okowów okołojareckiej reakcji i powędrował w zieleń, zanurzył się w funkie, pochylił z troską nad drapieżnościa funkiożernych ślimaków. Mowa jest o rodzinie, żółwiach, zupie i brak tylko Maryni i rymu do zupy! Mnie to cieszy, bo dywagacje są ratunkiem na nudę. Obserwuję z zaciekawieniem, jak w innych notatkach następują ześlizgi z głównego nurtu i często te oboczności bywają ciekawsze od tematu wywołującego…
: )
Forum rolno-spożywcze nie jest zbyt ożywione, przynajmniej w swej rolnej części, bo spożywcza, jako kącik kulinarny ma się dobrze. A tak, to tematy roślinne kiełkują w innych notkach i przyjemnie zacieniają po wzroście główny wątek.
:))
Panie Max!
Zgadzam się z sugestią, że można by na forum, do ogrodu albo na działkę. Tyle, że ten temat wyzwolił się z ciasnych okowów okołojareckiej reakcji i powędrował w zieleń, zanurzył się w funkie, pochylił z troską nad drapieżnościa funkiożernych ślimaków. Mowa jest o rodzinie, żółwiach, zupie i brak tylko Maryni i rymu do zupy! Mnie to cieszy, bo dywagacje są ratunkiem na nudę. Obserwuję z zaciekawieniem, jak w innych notatkach następują ześlizgi z głównego nurtu i często te oboczności bywają ciekawsze od tematu wywołującego…
jotesz -- 30.04.2008 - 10:55: )
Forum rolno-spożywcze nie jest zbyt ożywione, przynajmniej w swej rolnej części, bo spożywcza, jako kącik kulinarny ma się dobrze. A tak, to tematy roślinne kiełkują w innych notkach i przyjemnie zacieniają po wzroście główny wątek.
:))