Ja nawet nie stawałem w czyjejś obronie, bo nic nie wiedziałem. Ja protestowałem przeciw temu, że nic nie wiem, by mieć świadomość, czy kogoś bronić należy, czy niech się broni sam…
Jego powrót na DzikiePola24 wydał mi się natomiast zupełnie dziwaczny, że nie powiem, pokraczny. Moje dzisiejsze pożegnanie jest emocjonalne ale i przemyślane, bo kiełkuje we mnie od dawna. Może od samego początku. W S24 czułem się źle, bo jest to dziwne miejsce. Jakbym trafił na zlot pisowców-kombatantów z wpiętą w klapę fotografią Donalda. Tam teraz zwanego Don Aldem.
Nie zdarzyło mi się tam zamienić spokojnych zdań z jakimkolwiek sympatykiem prawicy pisowskiej. Spotykałem tam natomiast Rozwadowskiego, którego nikt w żaden sposób nie powstrzymywał przed womitowaniem słownym. Wreszcie mnie to zniechęciło. Na odejściu wyraziłem podziw wobec Renaty. Podobny mam dla Galopującego. Oni wytrzymują najdziksze napaści pałkarzy salonowych z olimpijskim spokojem. Ja mam to w dupie…
Borsuku!
Ja nawet nie stawałem w czyjejś obronie, bo nic nie wiedziałem. Ja protestowałem przeciw temu, że nic nie wiem, by mieć świadomość, czy kogoś bronić należy, czy niech się broni sam…
Jego powrót na DzikiePola24 wydał mi się natomiast zupełnie dziwaczny, że nie powiem, pokraczny. Moje dzisiejsze pożegnanie jest emocjonalne ale i przemyślane, bo kiełkuje we mnie od dawna. Może od samego początku. W S24 czułem się źle, bo jest to dziwne miejsce. Jakbym trafił na zlot pisowców-kombatantów z wpiętą w klapę fotografią Donalda. Tam teraz zwanego Don Aldem.
Nie zdarzyło mi się tam zamienić spokojnych zdań z jakimkolwiek sympatykiem prawicy pisowskiej. Spotykałem tam natomiast Rozwadowskiego, którego nikt w żaden sposób nie powstrzymywał przed womitowaniem słownym. Wreszcie mnie to zniechęciło. Na odejściu wyraziłem podziw wobec Renaty. Podobny mam dla Galopującego. Oni wytrzymują najdziksze napaści pałkarzy salonowych z olimpijskim spokojem. Ja mam to w dupie…
Pozdrowienia i powodzenia
jotesz -- 17.04.2008 - 21:48:)