chociaż ja sama nie biorę udziału w prawie żadnych dyskusjach ad rem personalnych i jątrzących, ...a tylko je obserwuje, to jednak, uważam, ze trafiłeś w sedno problemu, ...czyli “uważam, że w emocjonujących sporach wymóg języka jest szczególnie niezbędny. Gdy emocje sięgają zenitu tylko język może ocalić dyskusję a nie ją “posłać do kibla…”.”
Sam wiesz, ile nas różni…ale zawsze rozmawialiśmy ze sobą z pozycji osób się nawzajem szanujących..
pozdrawiam
Poldku
chociaż ja sama nie biorę udziału w prawie żadnych dyskusjach ad rem personalnych i jątrzących, ...a tylko je obserwuje, to jednak, uważam, ze trafiłeś w sedno problemu, ...czyli “uważam, że w emocjonujących sporach wymóg języka jest szczególnie niezbędny. Gdy emocje sięgają zenitu tylko język może ocalić dyskusję a nie ją “posłać do kibla…”.”
Sam wiesz, ile nas różni…ale zawsze rozmawialiśmy ze sobą z pozycji osób się nawzajem szanujących..
ustronna -- 10.04.2008 - 00:03pozdrawiam