do mojej “nikt” z nieproszonych nie zagląda… . Więc mnie to nie dotyczy.
:-)
Mam natomiast wrażenie, że niektórym ludziom “ulica” myli się ze sypialnią... . Seksualność to osobista sprawa i nie nadająca się do obnoszenia z nią na ulicy, tym bardziej jeśli ktoś uważa – w przypadku homoseksualizmu – za rzecz normalną. Obawiam bycie homoseksualistą i nazywanie tego normą samo wewnętrznie sprzeczne, stąd właśnie manifestowanie swojej seksualności na ulicy. Człowiek zdrowy wg mnie nie chodzi po ulicy i nie manifestuje swojej orientacji seksualnej gdyż seksualność jest tylko jedną z dziedzin osobistych i intymnych w życiu człowieka. Wmawianie, że najwazniejszy…. – muszę się tylko uśmiechnąć.
Defendo
do mojej “nikt” z nieproszonych nie zagląda… . Więc mnie to nie dotyczy.
:-)
Mam natomiast wrażenie, że niektórym ludziom “ulica” myli się ze sypialnią... . Seksualność to osobista sprawa i nie nadająca się do obnoszenia z nią na ulicy, tym bardziej jeśli ktoś uważa – w przypadku homoseksualizmu – za rzecz normalną. Obawiam bycie homoseksualistą i nazywanie tego normą samo wewnętrznie sprzeczne, stąd właśnie manifestowanie swojej seksualności na ulicy. Człowiek zdrowy wg mnie nie chodzi po ulicy i nie manifestuje swojej orientacji seksualnej gdyż seksualność jest tylko jedną z dziedzin osobistych i intymnych w życiu człowieka. Wmawianie, że najwazniejszy…. – muszę się tylko uśmiechnąć.
Pozdrawiam.
**************
poldek34 -- 18.04.2008 - 12:32pyta nie błądzi…”