kobiety to są niepoważne jak wiewiórki.
Pani sobie żarty stroi, a mnie w tym czasie jeszcze jedno do głowy przyszło.
Może to jest tak, że ja się podświadomie bronię przed zaakceptowaniem sensu zmarnowanego życia?
Mając do wyboru, wybieram człowieka, który potrafił zerwać z nałogami. Potrafił mieć szczęśliwą rodzinę.
Jakie to nieprawdopodobne: miłość, sztuka i wiara. W jednym spełnionym człowieku.
Potrafił na starość śpiewać rockowe piosenki tak, że ani siebie, ani tych piosenek nie ośmieszał.
Odkąd przeczytałem Pani tekst, zastanawiam się, czy stary Elvis miałby w sobie dystans i afirmację.
Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Jest lęk, że niekoniecznie.
Więc w końcu nie wiem, czemu nie lubię Elvisa. Czy dlatego, że muzyka przyszła do mnie z wyspy, czy dlatego, że się tak głupio zmarnował?
Normy się przeplatają. Doświadczenie myli z marzeniami.
Tak sobie myślę, że muszę jeszcze raz napisać, że to dobry tekst, skoro ciągle mnie uwiera.
Pozdrawiam
Pani Gretchen,
kobiety to są niepoważne jak wiewiórki.
Pani sobie żarty stroi, a mnie w tym czasie jeszcze jedno do głowy przyszło.
Może to jest tak, że ja się podświadomie bronię przed zaakceptowaniem sensu zmarnowanego życia?
Mając do wyboru, wybieram człowieka, który potrafił zerwać z nałogami. Potrafił mieć szczęśliwą rodzinę.
Jakie to nieprawdopodobne: miłość, sztuka i wiara. W jednym spełnionym człowieku.
Potrafił na starość śpiewać rockowe piosenki tak, że ani siebie, ani tych piosenek nie ośmieszał.
Odkąd przeczytałem Pani tekst, zastanawiam się, czy stary Elvis miałby w sobie dystans i afirmację.
Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Jest lęk, że niekoniecznie.
Więc w końcu nie wiem, czemu nie lubię Elvisa. Czy dlatego, że muzyka przyszła do mnie z wyspy, czy dlatego, że się tak głupio zmarnował?
Normy się przeplatają. Doświadczenie myli z marzeniami.
Tak sobie myślę, że muszę jeszcze raz napisać, że to dobry tekst, skoro ciągle mnie uwiera.
Pozdrawiam
yayco -- 12.10.2008 - 12:34