Nie o to chodzi, by dla tego, tego, czy tamtego nie znalazło się miejsce w twojej wspólnocie. O ile nie był bydlakiem wyjjątkowym. Bo jak był, to dziwność, tylko Polaków sie tresuje do tego, by bydlaków pamięć w sobie nosili. Inne nacje europejskie jakoś takiego samobójczego trendu nie przejawiają.
Czym innym jest jednak pamięć o ludziach wątpliwych a czymś zupełnie innym jest honorowanie postaci nazywając od niej ulicę.
Ktosiu powyższy
Nie o to chodzi, by dla tego, tego, czy tamtego nie znalazło się miejsce w twojej wspólnocie. O ile nie był bydlakiem wyjjątkowym. Bo jak był, to dziwność, tylko Polaków sie tresuje do tego, by bydlaków pamięć w sobie nosili. Inne nacje europejskie jakoś takiego samobójczego trendu nie przejawiają.
Nicpoń (gość) -- 29.04.2009 - 07:49Czym innym jest jednak pamięć o ludziach wątpliwych a czymś zupełnie innym jest honorowanie postaci nazywając od niej ulicę.