kiedy walczyliśmy w obronie Bruna, sprawa była bardzo gorąca i jak najbardziej aktualna
o przeprosinach Kurtyki napisałam w poście
pokaz mi w twórczości BJ, to, co napisał “przeciw nam”; i kto to “my”?
nie pomyliłam Brunów, po prostu tekst Stachury wspaniale się wpisał w to, co myślę
wcale się nie zdziwię, kiedy i Schulza IPN “zflustruje”
masz prawo uważać mnie za ignorantkę, bronić się nie będę, nie mam zwyczaju walczyć z opiniami o mnie samej; możesz wiec spokojnie dodać, żem nieurodna i że mam jednocześnie sześciu mężów (chociaż to chyba byłby komplement?)
prezes Kurtyka “zapomniał” dodać, ze pracownicy tylko realizowali jego rozkaz, o czym świadczy mocno spóźniona reakcja – zapewne wywołana pewną konfuzją, mam nadzieję)
mam szczęście znać osobiście kilku naprawdę dobrych(w mojej opinii – uprzedzam sztych) historyków, w tym również pracujących w IPN, kiedy rozmowa schodzi na kompetencje ich szefa – nabierają wody w usta(pokaż mi choć jedną pozytywną wypowiedź o Kurtyce w wykonaniu Paczkowskiego)
o tym, że na niemieckich uniwersytetach mówi się o Heideggerze, że jego filozofia jest przedmiotem dyskusji, wiem na pewno; jeśli ktoś odwiedzi Heidelberg latem, przekona się, ze nie tylko Niemcy nadal “przeżywają” swojego wielkiego filozofa, latem to głównie amerykańscy filozofowie-konserwatyści, niechętni postfilozofii
No i wpadłam we własne sidła, a skoro wpadłam, to w nich posiedzę(sidła dygresji): sądzę, że my, Polacy mamy tendencje do czczenia lub odsądzania od czci i wiary, chętnie, zbyt chętnie dzielimy ludzi i ich poglądy na “słuszne” i “niesłuszne”, czemu towarzyszy kompletne nieczytanie tych drugich. U nas kontrowersyjny filozof jest pozbawiony wszelkich szans, podczas gdy w innych krajach taki twórca jest ceniony – człowiek niekontrowersyjny zaś jest podejrzany: albo to pochlebca, albo skryty totalitarysta, albo jest tak nudny i nietwórczy, ze zasługuje tylko na lekceważenie.
A przecież... bywamy refleksyjni ;)
Yasso – doceniam i cenię
Yasso – doceniam i cenię ironię, niemniej jednak:
No i wpadłam we własne sidła, a skoro wpadłam, to w nich posiedzę(sidła dygresji): sądzę, że my, Polacy mamy tendencje do czczenia lub odsądzania od czci i wiary, chętnie, zbyt chętnie dzielimy ludzi i ich poglądy na “słuszne” i “niesłuszne”, czemu towarzyszy kompletne nieczytanie tych drugich. U nas kontrowersyjny filozof jest pozbawiony wszelkich szans, podczas gdy w innych krajach taki twórca jest ceniony – człowiek niekontrowersyjny zaś jest podejrzany: albo to pochlebca, albo skryty totalitarysta, albo jest tak nudny i nietwórczy, ze zasługuje tylko na lekceważenie.
defendo -- 28.04.2009 - 19:12A przecież... bywamy refleksyjni ;)