Rzeczywiście, bardzo Pan biedny. Zły referent przyszedł i nakrzyczał na Pana, nie wiadomo czego się czepia, coś sobie wymyślił, z niczego... Niezłe. :-))))) Metoda na litość albo skrzywdzone dziecko, czy tak jakoś... Na mnie nie działa.
Po drugie, nie pytałem o badania OBOP-u. Polemizuje Pan sam ze sobą. Piszę o tym, żeby Pana zwycięska riposta zamieszczona na końcu komentarza nie robiła zbyt dużego wrażenia retorycznego. Kulą w płot, a w zasadzie - w kosmos...
Po trzecie, nie napisałem, że jest Pan moherem "przenicowanym", ale że mechanizm ekspresji Pana poglądów jest podobny, poprzez: radykalizm, zacietrzewienie i narzucaną otoczeniu bezdyskusyjność. To kwesta formy. Można powiedzieć "nie zgadzam się z Panem", można też "jest Pan durniem i ruskim agentem". Są sytuacje, kiedy obie te wypowiedzi wyrażają mniej więcej to samo.
Wracając do rzeczy. Ja Panu nie odbieram prawa posiadania złego zdania o moherach (w Pana bardzo wąskim ujęciu, ocierającym się być może o zbiór pusty lub prawie pusty - zważywszy na kwantyfikatory wielkie, jakich Pan użył w swojej definicji - ale tutaj wracamy do OBOPu więc zmilczę). Nic mi do tego. Zastanawiałem sie co leży u źródeł Pana niechęci do tak określonych moherów. Z czego bierze się poczucie Pana "wyższości". Teraz domyślam się, że ze zwykłych różnic światopoglądowych, politycznych, doświadczeń własnych. Z rzeczy zwyczajnych, którym wszyscy podlegamy.
referent Bulzacki -- 01.01.1970 - 01:00
-->Igła