„Gdy zdarza mi się oglądać w telewizji lub gdziekolwiek indziej osoby zaliczane do moherowego gatunku, nie mogę się powstrzymać przed postawieniem pytania czy one zawsze takie były? Czy zawsze uważały młodych ludzi za nieodpowiedzialnych idiotów, czy zawsze seks kojarzył im się z brudem i ogniem piekielnym, czy zawsze poświęcały tak wiele czasu na uczestnictwo w obrzędach religijnych?”
Ja myślę, że te „osoby” nie „zawsze takie były”. Nie zawsze „uważały młodych ludzi za nieodpowiedzialnych idiotów”, albowiem same były młodymi ludźmi. Nie zawsze seks „kojarzył im się z brudem i ogniem piekielnym”, bo przecież te „osoby” urodziły dzieci – córki i synów. Wiele z tych dzieci zginęło podczas wojny i po wojnie, już w socjalistycznej Polsce. Myślę też, że wiele z tych „osób” nie zawsze poświęcało „tak wiele czasu na uczestnictwo w obrzędach religijnych”, gdyż w obozach koncentracyjnych i łagrach prawdopodobnie nie dało rady poświęcać wiele czasu religijnym obrzędom.
„„Z początkiem lat 90. znalazłam się w paryskim gmachu UNESCO, gdzie odbywała się ważna konferencja z udziałem wybitnych dyplomatów, politologów i socjologów. Salę wypełniły garnitury od Diora, krawaty od Hermesa i dyskretny zapach najlepszych perfum. W świetnie skonstruowane wystąpienie jednego z mówców wkradło się mimochodem rzucone zdanie o Ukraińcach, co „mają gęby galerników” (kryminalistów).
Blady jak ściana przedstawiciel Ukrainy wstał i powiedział jedno tylko zdanie: ‘Jest prawdą, że mamy twarze więźniów, ponieważ wychodzimy z więzienia po siedemdziesięciu latach odsiadki.’ Na sali zapanowała martwa cisza. Oklaski zerwały się dopiero po chwili.”
Analogia być może daleka. A może nie bardzo daleka. Pisząc o „osobach zaliczanych do moherowego gatunku” piszesz o naszych babciach i dziadkach, o naszych ojcach i matkach. Dając sformułowanie „osoby zaliczane do moherowego gatunku” piszesz o sobie.
>Autorka
„Gdy zdarza mi się oglądać w telewizji lub gdziekolwiek indziej osoby zaliczane do moherowego gatunku, nie mogę się powstrzymać przed postawieniem pytania czy one zawsze takie były? Czy zawsze uważały młodych ludzi za nieodpowiedzialnych idiotów, czy zawsze seks kojarzył im się z brudem i ogniem piekielnym, czy zawsze poświęcały tak wiele czasu na uczestnictwo w obrzędach religijnych?”
Ja myślę, że te „osoby” nie „zawsze takie były”. Nie zawsze „uważały młodych ludzi za nieodpowiedzialnych idiotów”, albowiem same były młodymi ludźmi. Nie zawsze seks „kojarzył im się z brudem i ogniem piekielnym”, bo przecież te „osoby” urodziły dzieci – córki i synów. Wiele z tych dzieci zginęło podczas wojny i po wojnie, już w socjalistycznej Polsce. Myślę też, że wiele z tych „osób” nie zawsze poświęcało „tak wiele czasu na uczestnictwo w obrzędach religijnych”, gdyż w obozach koncentracyjnych i łagrach prawdopodobnie nie dało rady poświęcać wiele czasu religijnym obrzędom.
Znalazłem taki tekst Liliany Sonik tutaj:
„„Z początkiem lat 90. znalazłam się w paryskim gmachu UNESCO, gdzie odbywała się ważna konferencja z udziałem wybitnych dyplomatów, politologów i socjologów. Salę wypełniły garnitury od Diora, krawaty od Hermesa i dyskretny zapach najlepszych perfum. W świetnie skonstruowane wystąpienie jednego z mówców wkradło się mimochodem rzucone zdanie o Ukraińcach, co „mają gęby galerników” (kryminalistów).
Blady jak ściana przedstawiciel Ukrainy wstał i powiedział jedno tylko zdanie: ‘Jest prawdą, że mamy twarze więźniów, ponieważ wychodzimy z więzienia po siedemdziesięciu latach odsiadki.’ Na sali zapanowała martwa cisza. Oklaski zerwały się dopiero po chwili.”
Analogia być może daleka. A może nie bardzo daleka. Pisząc o „osobach zaliczanych do moherowego gatunku” piszesz o naszych babciach i dziadkach, o naszych ojcach i matkach. Dając sformułowanie „osoby zaliczane do moherowego gatunku” piszesz o sobie.
Pozdro.
wyrus -- 27.12.2007 - 12:42