ale ja pamiętam z dzieciństwa, więc to nie żadna nowość dla mnie. Pisałem chyba nawet o tym. Pamiętam jak się dziadek z kumplami przy wódeczce zebrał i sobie gadali, jak to weteranii, a to przedwojenne byli wojaki zawodowe, że tylko co 10 strzela by zabić a reszta się ogniem zastawia przed ostrzałem nieprzyjaciela. I że to taki odruch nic nie mający wspólnego z umiejętnościami strzeleckimi. Oczywiście nikt specjalnie nie pudłuje ale tak to wychodzi w praniu.
Od 39 statystyki mogły się pogorszyć.
Do nikogo nie strzelałem ale w wojsku, jak na naszą armię nastrzelałem dość dzięki dowódcy kompanii, który był maniak i zdobywał masę amunicji dla ochrony z jednostki budowlanej, samochodowej i od tzw. łączności. Ci ludzie chyba w ogóle dzięki temu nie strzelali. he he
A my sobie do tarczy. Wywalić cały magazynek z 70 metrów do tarczy. No, różnie bywało. 40/50 standard z leżącej 100 metrów a tak. Oj czasem i tarcza dziewctwo zachowała, a jak się udało w strzępach.
I to tarcza, ale jak się taką serię poczuje, o braciszkowie, adrenalina idzie uuu…a strzelcowi nic nie grozi, no chyba czołganie przez pełzanie po strzelnicy jak nie naruszy celu.
To ciekawe
ale ja pamiętam z dzieciństwa, więc to nie żadna nowość dla mnie. Pisałem chyba nawet o tym. Pamiętam jak się dziadek z kumplami przy wódeczce zebrał i sobie gadali, jak to weteranii, a to przedwojenne byli wojaki zawodowe, że tylko co 10 strzela by zabić a reszta się ogniem zastawia przed ostrzałem nieprzyjaciela. I że to taki odruch nic nie mający wspólnego z umiejętnościami strzeleckimi. Oczywiście nikt specjalnie nie pudłuje ale tak to wychodzi w praniu.
Od 39 statystyki mogły się pogorszyć.
Do nikogo nie strzelałem ale w wojsku, jak na naszą armię nastrzelałem dość dzięki dowódcy kompanii, który był maniak i zdobywał masę amunicji dla ochrony z jednostki budowlanej, samochodowej i od tzw. łączności. Ci ludzie chyba w ogóle dzięki temu nie strzelali. he he
A my sobie do tarczy. Wywalić cały magazynek z 70 metrów do tarczy. No, różnie bywało. 40/50 standard z leżącej 100 metrów a tak. Oj czasem i tarcza dziewctwo zachowała, a jak się udało w strzępach.
I to tarcza, ale jak się taką serię poczuje, o braciszkowie, adrenalina idzie uuu…a strzelcowi nic nie grozi, no chyba czołganie przez pełzanie po strzelnicy jak nie naruszy celu.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 09.08.2009 - 09:04