Ja wiem, że ciężko sobie wyobrazić marnotrawstwo amunicji, jakie autor opisuje, niemniej pamiętam z dawnych lat informację, że ktoś przeliczył ilość amunicji użytej w II wojnie i powierzchnię na jakiej się toczyła i wyszło, że na każdy metr kwadratowy spadły 3 pociski, wliczając w to najcięższe bomby do burzenia zapór wodnych. Takiego ognia nic nie powinno przeżyć. A jednak żołnierze przeżywali! Może ziarno prawdy w tych danych tkwi, choć należałoby to sprawdzić, prosząc o dane surowe i ich źródła (jak oceniono ilość zużytej amunicji? jak oceniono straty wietkongu w ludziach? czy uwzględniono straty regularnej armii północy?)
To, że żołnierz nie strzela do wrogów, mogę przyjąć z jednym zastrzeżeniem. Robi to bardzo krótko, bo szybko ginie.
Panie Arturze!
Ja wiem, że ciężko sobie wyobrazić marnotrawstwo amunicji, jakie autor opisuje, niemniej pamiętam z dawnych lat informację, że ktoś przeliczył ilość amunicji użytej w II wojnie i powierzchnię na jakiej się toczyła i wyszło, że na każdy metr kwadratowy spadły 3 pociski, wliczając w to najcięższe bomby do burzenia zapór wodnych. Takiego ognia nic nie powinno przeżyć. A jednak żołnierze przeżywali! Może ziarno prawdy w tych danych tkwi, choć należałoby to sprawdzić, prosząc o dane surowe i ich źródła (jak oceniono ilość zużytej amunicji? jak oceniono straty wietkongu w ludziach? czy uwzględniono straty regularnej armii północy?)
To, że żołnierz nie strzela do wrogów, mogę przyjąć z jednym zastrzeżeniem. Robi to bardzo krótko, bo szybko ginie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 09.08.2009 - 08:40