Jeszcze raz przeczytałem wywiad. Do swoich wcześniejszych wypocin wprowadzę korektę.
Friedman nie jest idiotą. Jego wizje są idiotyczne ale niewątpliwie czemuś mają służyć.
Przyjeżdża tu sobie facet “ot tak, dla jaj” i zaczyna opowiadać o zgnuśniałej Francji i Brytanii; o strategicznym sojuszu niemiecko-rosyjskim; o tureckiej potędze?
No kurcze – jesteśmy otoczeni! Zgubieni! Skazani na zagładę?
Ależ nie, proszę państwa.
Oto zjawia się nasz amerykański wybawca i daje (DAJE!) nam wszystko, co potrzeba byśmy tu – wicie, rozumicie – potęgą światową zostali.
Panie Sergiuszu
Jeszcze raz przeczytałem wywiad. Do swoich wcześniejszych wypocin wprowadzę korektę.
Friedman nie jest idiotą. Jego wizje są idiotyczne ale niewątpliwie czemuś mają służyć.
Przyjeżdża tu sobie facet “ot tak, dla jaj” i zaczyna opowiadać o zgnuśniałej Francji i Brytanii; o strategicznym sojuszu niemiecko-rosyjskim; o tureckiej potędze?
No kurcze – jesteśmy otoczeni! Zgubieni! Skazani na zagładę?
Ależ nie, proszę państwa.
Oto zjawia się nasz amerykański wybawca i daje (DAJE!) nam wszystko, co potrzeba byśmy tu – wicie, rozumicie – potęgą światową zostali.
No luuuuudzie!
Faktycznie, Panie Sergiuszu – kino.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazik -- 23.11.2008 - 14:21