naprawdę nie łapiesz, że pisarstwo Friedmana to sprawa drugorzędna?
Pierwszoplanowe jest to, co reakcje na jego pisarstwo odsłaniają u komentujących.
A dalej, istotne jest to, jakie kierunki myślenia/działania ujawnia takie czy inne recenzowanie Friedmana.
Zobacz co sam robisz: kwestionujesz tezy Friedmana za pomocą podobnie wyssanych z palca tez własnych (to wirtualne obiektywizowanie za pomocą zwrotów typu “wydaje się że”). Tu nie ma żadnej argumentacji.
Wiesz co mnie dziwi w takich jak Twoja wypowiedziach? Że bardzo się starasz być lepszym prorokiem, do tego gadasz w kategoriach właściwych publicystyce (sprawy bieżące), choć tematem jest dość odległa przyszłość.
Nasze myślenie o przyszłości teraz jest ważniejsze od tego, kto za 25 lat będzie miał rację. O to mi chodzi.
Abso,
naprawdę nie łapiesz, że pisarstwo Friedmana to sprawa drugorzędna?
Pierwszoplanowe jest to, co reakcje na jego pisarstwo odsłaniają u komentujących.
A dalej, istotne jest to, jakie kierunki myślenia/działania ujawnia takie czy inne recenzowanie Friedmana.
Zobacz co sam robisz: kwestionujesz tezy Friedmana za pomocą podobnie wyssanych z palca tez własnych (to wirtualne obiektywizowanie za pomocą zwrotów typu “wydaje się że”). Tu nie ma żadnej argumentacji.
Wiesz co mnie dziwi w takich jak Twoja wypowiedziach? Że bardzo się starasz być lepszym prorokiem, do tego gadasz w kategoriach właściwych publicystyce (sprawy bieżące), choć tematem jest dość odległa przyszłość.
Nasze myślenie o przyszłości teraz jest ważniejsze od tego, kto za 25 lat będzie miał rację. O to mi chodzi.
s e r g i u s z -- 23.11.2008 - 12:32